Mieszkańcy Bisztynka, którzy przystąpią do ratowania osób w stanach zagrażających ich życiu mogą już teraz skorzystać z prostego w obsłudze defibrylatora, który kupili strażacy miejscowej OSP. Wkrótce defibrylator będzie umieszczony w miejscu publicznym.
trażacy Ochotniczej Straży Pożarnej w Bisztynku sami postarali się o doposażenie swej jednostki w półautomatyczny defibrylator AED. Urządzenie już do nich trafiło i będzie zabierane na każde zdarzenie, na które będą wyjeżdżać. Strażacy wzięli sprawy w swoje ręce i nie czekali na sfinansowanie zakupu defibrylatora ze środków budżetowych.
- To dziecinnie proste w obsłudze urządzenie kupiliśmy dzięki współpracy z Kasą Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Napisaliśmy odpowiedni projekt i otrzymaliśmy pieniądze na zakup defibrylatora oraz innego sprzętu do naszej jednostki - mówi naczelnik OSP w Bisztynku dh Piotr Kurowicki.
Strażak dodaje, że chce, aby defibrylator był dostępny publicznie i mógł być wykorzystany przez dowolną osobę, która przystąpi do ratowania człowieka w sytuacji zagrożenia jego życia.
- Musimy dokupić specjalną kapsułę i umieścimy ją w miejscu publicznym w mieście. Być może będzie to strażnica OSP - dodał Kurowicki.
Defibrylator kosztował ponad 5 tys. złotych. Kapsuła o której mówił strażak to koszt od 800 do nawet 2500 złotych, zależnie od jej wyposażenia. Może być wyposażona w czujnik otwarcia i system powiadamiania o otwarciu oraz kamerę nagrywającą osobę, która wyjmie z niej urządzenie, co zabezpieczy je przed zniszczeniem lub kradzieżą.
Burmistrz Bisztynka Marek Dominiak, który od nas dowiedział się o zakupie defibrylatora, już zadeklarował, że kapsuła zostanie w szybkim czasie kupiona ze środków samorządu. Wspólnie ze strażakami zastanowi się nad miejscem, gdzie zostanie umieszczona.
Urządzenie, które kupili strażacy OSP Bisztynek to defibrylator półautomatyczny z funkcją doradcy ratownika. Wspiera ratownika w czasie całej akcji ratowniczej, począwszy od pierwszych czynności na miejscu zdarzenia, przez analizę rytmu do resuscytacji krążeniowo-oddechowej i przeprowadzenia defibrylacji.
Ma wbudowany metronom wskazujący prawidłową częstość uciśnięć klatki piersiowej oraz kontroluje głębokość ucisków.
Komunikuje się z ratownikiem za pomocą prostych komunikatów głosowych prowadzących osobę ratującą przez cały proces reanimacji
Piktogramy przypominają o wszystkich koniecznych do wykonania czynnościach ratowniczych i o właściwej ich kolejności.
Przeznaczony jest do defibrylacji zarówno pacjentów dorosłych oraz dzieci. Defibrylator sam rozpoznaje rodzaj podłączonych elektrod (dla dorosłych, pediatryczne) i automatycznie dostosowuje poziom energii defibrylacji do wieku pacjenta.
Wyposażony jest w pamięć wewnętrzną, umożliwiającą ciągły zapis EKG (3,5 godziny) wraz z informacjami o czynnościach ratowniczych.
W praktyce to wszystko, co napisaliśmy powyżej, oznacza, że osoba ratująca życie musi umieć... włączyć defibrylator i słuchać tego, co on "mówi" oraz patrzeć na rysunki pokazujące, gdzie umieścić elektrody. Powinna też umieć uciskać klatkę piersiową osoby ratowanej w rytmie, który dyktuje defibrylator.
Andrzej Grabowski - 05.03.2017 r.
Materiał znajdziesz także na portalu:
|