Książki z dawnych, przedwojennych bibliotek z Olsztyna, Biskupca i Bisztynka znaleźli celnicy w jednym z samochodów wjeżdżających do Polski. Było to w lipcu ubiegłego roku. Podróżny któremu je odebrano nie zgłasza się po ich odbiór. Książki mogą trafić do instytucji publicznych.
| O sprawie dowiedzieliśmy się we wrześniu 2015 r. Ksiądz proboszcz Janusz Rybczyński z Bisztynka otrzymał wówczas pismo z Izby Celnej w Olsztynie.
Pytano go o to, czy przypadkiem nie zginęła mu książka z dawnej Biblioteki Parafialnej w Bisztynku a jeśli tak, to kiedy. Do pisma załączono kopię strony tytułowej oraz pieczęci biblioteki.
W tej sprawie kilka razy kontaktowaliśmy się z rzecznikiem IC w Olsztynie Ryszardem Chudym. Nie mogliśmy uzyskać odpowiedzi, bo sprawa była w toku. Okazuje się, że - w pewnym sensie - nadal jest w toku, ale uzyskaliśmy więcej informacji na ten temat.
- W lipcu ubiegłego roku celnicy z Bezled w jednym z samochodów wjeżdżających do Polski znaleźli 9 książek wydanych w języku niemieckim w okresie od 1915 do 1930 roku. Podróżnym posiadającym te książki był obywatel Polski - mówił Ryszard Chudy.
Książki zatrzymano, aby wyjaśnić ich pochodzenie i ustalić wartość rynkową.
Były to następujące pozycje:
- "Englich junckers Worterbucher, rok wydania: Berlin 1930;
- "Le petit Chose par Alpbonse Daudet", rok wydania: 1933, książka ostemplowana pieczęcią w języku niemieckim o treści: szkoła średnia dla dziewcząt w Olsztynie;
|
- "HERBERT - Der blutige Lehrpfennig", rok wydania:1918, książka ostemplowana pieczęcią w języku niemieckim o treści: Biblioteka Parafialna w Bisztynku;
- brak strony tytułowej, książka zniszczona pisana drukiem ozdobnym, na stronie tytułowej chłopiec grający na instrumencie otoczony motywem kwiatowym, ostemplowana pieczęcią w języku niemieckim o treści: Ewangeliczna Szkoła Miejska w Biskupcu;
- "LE BOURGEOIS GENTILHOMME PAR MOLIERE" wydanie broszurowe. Broszura ostemplowana pieczęcią o treści: szkoła średnia dla dziewcząt w Olsztynie;
- "Arithmik und Algebra", rok wydania: 1915;
- "LE MALADE IMAGINAIRE PAR MOLIERE", rok wydania: 1928, książka ostemplowana pieczęcią w języku niemieckim o treści: szkoła średnia dla dziewcząt w Olsztynie;
- "Dichtungen", brak roku wydania, obwoluta płócienna, twarda, podniszczona;
- "Panorama der Welt und Kulturgeschichte", brak roku wydania, obwoluta twarda, zniszczona, 742 stron, na pierwszej karcie numer z numeratora 04344.
| - Zebrany materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje, że zajęte książki pochodzą z początku XX wieku. Na większości z nich widnieją pieczęci w języku niemieckim wskazujące na byłą własność placówek kulturalno-oświatowych, kościelnych w Olsztynie, Biskupcu i Bisztynku. Organ prowadzący nie uzyskał informacji na temat zaginięcia tych pozycji - relacjonował Ryszard Chudy.
Okazało się, że podróżny wywiózł je na teren Federacji Rosyjskiej a gdy wracał celnicy znaleźli je w jego chryslerze. |
- Uznano wprowadzone na teren Wspólnoty książki za towar powracający i podjęto decyzję o dopuszczeniu do swobodnego obrotu zwalniając towar z należności celnych. Właściciela wezwano do odbioru zatrzymanych książek w terminie 10 dni od daty otrzymania decyzji (doręczona w dniu 17.11.2015r.) - informował Ryszard Chudy.
- W toku prowadzonego postępowania podróżny zwrócił się o zwrot zajętych książek, w związku z tym, iż stanowią one jego własność i wcześniej zostały wywiezione z Polski - mówił Ryszard Chudy.
Okazało się jednak, że gdy w połowie listopada doręczono mu pismo z wezwaniem do odbioru zatrzymanych książek nie zgłosił się po ich odbiór.
- Do chwili obecnej książki nie zostały odebrane. Podróżny zostanie ponownie wezwany do odbioru towaru z depozytu OC Bezledy. Jeżeli nie odbierze swojej własności książki zostaną przekazane, po uzgodnieniu z Izbą Celną w Olsztynie, do placówek publicznych - poinformował Ryszard Chudy.
Nie jest więc wykluczone, że książka z Biblioteki Parafialnej w Bisztynku trafi do parafii. A czy mamy jakąś wiedzę na temat tej biblioteki? Niestety nie. Jedynie w rozmowach z parafianami udało nam się dowiedzieć, że jeszcze w latach 60-tych XX wieku w pomieszczeniach za organami, w kościele w Bisztynku leżały setki książek w języku niemieckim.
Proboszcz Rybczyński odpowiadając na pismo Izby Celnej zwrócił się o ewentualny zwrot książki bisztyneckiej parafii. - Byłaby to pamiątka dla parafii - mówił proboszcz.
- Nikt się nimi nie interesował a księża pozwalali je brać - mówił nam jeden z dawnych ministrantów. - Później, któryś z proboszczów uprzątnął je wszystkie. Nie wiem, czy zostały spalone, czy wyrzucone - dodał.
Andrzej Grabowski - 20.03.2016 r.
Materiał znajdziesz także na portalu:
|