Pani Bogusia z Bisztynka zachowała swój szkolny pamiętnik z lat sześćdziesiątych. Wewnątrz znajduje się rysunek satyryka Józefa Burniewicza, kory przez pół roku uczył w bisztyneckiej podstawówce. Autor już potwierdził, że to "jego ręka".
Facebook ma jednak swoje zalety. Ma też wiele licznych wad, ale dziś nie o tym chcę pisać.
Jakiś czas temu nawiązałem facebookową znajomość ze znanym, olsztyńskim grafikiem, rysownikiem, satyrykiem Józefem Burniewiczem. Przez wiele lat jego rysunki gościły na łamach "Gazety Olsztyńskiej".
Mieszkaliśmy w Olsztynie na Zatorzu. Bawiliśmy się na sąsiednich podwórkach ulicy Szymanowskiego. Z racji dzielącej nas różnicy wieku nie bawiliśmy się razem.
Wymiana internetowych komentarzy między mną a nim nie uszła uwadze mieszkanki Bisztynka, pani Bogusławy.
Józef Burniewicz wspomniał, że przez sześć miesięcy w 1967 uczył w szkole podstawowej w Bisztynku. Potem powołano go do wojska i już do miasteczka nie wrócił. A pani Bogusia w swoich szpargałach odnalazła swój pamiętnik z wpisem i rysunkiem Józefa Burniewicza. Była jego uczennicą.
Autor wpisu potwierdził, że to "jego ręka".
Przy okazji z właścicielką przejrzeliśmy pozostałe wpisy pamiętnika. - Szkoda, że nie wszystkie osoby podpisały się imieniem i nazwiskiem. Dziś nie mogę sobie przypomnieć kto jest autorem tych wpisów - mówiła pani Bogusia.
- Ciekawe, czy dziś uczniowie podstawówek zbierają życzenia, sentencje, aforyzmy, wspomnienia w takich pamiętnikach? - pytała.
Zapytałem o to kilka znanych mi uczennic miejscowej podstawówki. Zgodnie odpowiedziały, że nie. Swoje myśli i wspomnienia wrzucają na Facebooka i inne portale społecznościowe.. Z nieskrywaną ciekawością pytały mnie do czego taki pamiętnik służył?
Wyjaśniam zatem młodzieży, że był to rodzaj zabawy a nawet rywalizacji (kto ma więcej wpisów). Nauczyciele starali się przekazać coś mądrego. Rówieśnicy często zamieszczali żartobliwe teksty. Zdarzały się pisemne wyznania miłości. W mojej klasie chyba każdy taki pamiętnik miał. Ja także. Tyle, że mój przepadł a pamiętnik pani Bogusi stał się historycznym dokumentem.
Andrzej Grabowski - 09.07.2017 r.
Materiał znajdziesz także na portalu:
|