Zostałem zaszczycony zaproszeniem do poprowadzenia wykładu dla studentów Bartoszyckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Zaprosił mnie Józef Chruszczyński z ZNP w Bartoszycach i to on zaproponował temat wykładu. Mówiłem więc na temat: "Luty 1945 w obecnym powiecie bartoszyckim".
Zastrzegłem, już na początku, że od historii okolic Bartoszyc, Sępopola i Górowa Iławeckiego są lepsi specjaliści niż ja, zatem skupię się prawie wyłącznie na historii z roku 1945, ale Bisztynka i okolic. Tak też zrobiłem :-)
Ponieważ tragiczne zdarzenia, jakie miały miejsce w Bisztynku i okolicach, związane z wkroczeniem tu Armii Czerwonej były także udziałem miejscowości w całym obecnym powiecie, mój wymigujący się "manewr" został - tak mi się wydaje - zaakceptowany przez studentów Bartoszyckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, którzy w liczbie około 80. przybyli na ów wykład. (Nie liczyłem dokładnie ilu było słuchaczy więc mogę się mylić co do tej liczby. W każdym razie frekwencja mnie mocno, ale i pozytywnie zadziwiła.
Nie mam zamiaru pisać tu wszystkiego, o czym mówiłem podczas wykładu. Swój wykład oparłem na moich własnych publikacjach na stronie Bisztynek24.pl mógłbym więc powrzucać tu linki, ale i tego nie zrobię. Bo? Bo jedną z idei jaka mi przyświecała (poza "oczywistą oczywistością", czyli promocją Bisztynka) była idea pokazania seniorom-studentom, że wszystko o czym mówię jest dostępne w Internecie.
Pokazałem im więc jak szukać tych materiałów namawiając jednoczesnie do korzystania z nowoczesnych technologii a w tym z Internetu. Co prawda, około połowa zebranych zakrzyknęła, że korzystają z Internetu, ale z pewnością nie wszyscy studenci BUTW takie umiejętności posiadają, o czym świadczyła reakcja - nazwijmy to zakłopotaniem - drugiej połowy słuchaczy.
Organizatorzy wykładu, czyli Związek Nauczycielstwa Polskiego i Miejska Biblioteka Publiczna w Bartoszycach we współpracy z BUTW, zaskoczyli mnie miniwystawą złożoną z kopii moich tekstów historycznych, publikowanych w "Gońcu Bartoszyckim". Zaskoczony rownież byłem oprawą tego "wydarzenia", czyli obecnością kamery TVK "Bart-Sat", dwóch dzinnikarzy "Gońca", obecnością starosty Wojciecha Prokockiego, który nie wygląda mi na studenta trzeciego wieku, kilku osób, które spokojnie nazwać można młodzieżą, udostępnieniem sprzętu nagłośniającego i komputerowego, poczęstunkiem dla wszystkich uczestników, wydrukami archiwalnych zdjęć Bisztynka z zasobów Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk itd.
Poczułem się tak, jakby to było wydarzenie bez precedensu w historii Bartoszyc, co oczywiście prawdą nie jest :-) ale jest po prostu miłe, ba! - bardzo miłe!
Nie sądziłem, że kiedykolwiek będzie mi dane podpisywać "zaliczenie przedmiotu" w jakichkolwiek ideksach studeckich a studenci - jakby nie było - uniwersytetu, ustawili się, po wykładzie, w kolejce po ten podpis.
Po podpisaniu indeksów okazało się - w kilku indywidualnych rozmowach ze słuchaczami - że podobno było ciekawie i interesująco i że "mam gadane". Kilkoro słuchaczy pochodziło z Bisztynka i podobno własnie ode mnie dowiedzieli się czegokolwiek o ich rodzinnym mieście.
Studenci BUTW mają szczery zamiar odwiedzić Bisztynek w maju bieżącego roku. Chcą zobaczyć przyrodę rezerwatu "Polder Sątopy-Samulewo", zwiedzić Bisztynek, zorganizować ognisko i jakąś wędrowkę po okolicach. Nakłaniałem ich też bezczelnie do zorganizowania spotkania z naszymi seniorami z Koła Emerytów i Rencistów. To także spotkało się z radosną akceptacją.
No cóż. "Kierownictwo" naszego koła emeryckiego będzie miało trochę roboty z przyjęciem gości, a może ich być tylu ilu było na wykładzie.
A po cholerę ja to wszystko pisze? Pewien mój znajomy mawia zawsze: "pisz i niech *zazdraszczają* ci!". Po prostu chwalę się, bo dlaczego miałbym sie nie chwalić?! A, że takie wydarzenia dają ogromną satysfakcję, postanowiłem chwalić się nimi, co jakiś czas, jeśli jeszcze nastąpią :-)
Andrzej Grabowski - 20.02.2013 r.
|
