Aktualności >>> Śmieciarz wykryty, posprzątał i został ukarany mandatem >>>
.: Wyrzucił śmieci na starym siedlisku w Dąbrowie
Imiona wypisane na torbie po prezencie pozwoliły odnaleźć sprawcę zaśmiecania środowiska
Wśród odpadów wyrzuconych na terenie dawnego siedliska koło Dąbrowy w gminie Bisztynek była torba po prezencie na Boże Narodzenie. Imiona na niej wypisane pozwoliły ustalić sprawcę zaśmiecania środowiska.
"Dzień dobry, czy interesuje was temat zaśmiecania środowiska? Ktoś w chamski sposób wyrzucił to na nieużytek, który jest za wsią Dąbrowa, gm. Bisztynek!!! Krew mnie zalewa, trąbi się o segregacji odpadów, sama segreguję swoje odpady od przeszło 20 lat, a tu pod bokiem jakaś świnia zrobiła to, co widać na zdjęciach i to w 2 tygodnie po wizycie byłego przedwojennego mieszkańca tego siedliska, który na szczęście tego nie zobaczył. Wziął ziemię do woreczka i kawałek dachówki. Czekam na wiadomość."
Tej treści korespondencję, wraz ze zdjęciami, otrzymaliśmy 14 maja wieczorem od mieszkanki gminy Bisztynek. Obiecaliśmy, że sprawą się zajmiemy 15 maja rano i obietnicy dotrzymaliśmy.
Bez większych problemów znaleźliśmy miejsce wyrzucenia odpadów. Trzeba przyznać, że jest to miejsce ustronne i rzadko odwiedzane.
Na terenie siedliska były wyraźne ślady pojazdu odciśnięte w trawie. Na gruncie jej pozbawionym odbiły się charakterystyczne ślady opony ciągnika rolniczego.
W zwałach śmieci były plastikowe pojemniki ze starymi środkami ochrony roślin, dwie wędki do łowienia ryb, stare drzwi, kilka par okien, ubrania, butelki po niemieckim piwie, szmaty, plastikowe torby, słoiki, gumowce, opony od roweru, części samochodowe, stary odkurzacz samochodowy, gazety, kilka kilogramów gwoździ, strugi stolarskie, kartony po węzie pszczelarskiej, fartuch pszczelarski, bańki do stawiania na ciele, pojemniki z lekarstwami, zabawki, materac, szafki i szafa, Łatwiej wymienić czego tam nie było.
Postanowiliśmy przeszukać śmietnisko aby odnaleźć coś, co pozwoliłoby zidentyfikować osobę, która w taki sposób pozbyła się śmieci i... udało się.
Tym razem była to torba po prezencie na Boże Narodzenie z odręcznie wypisanym imionami. Bardzo charakerystycznymi imionami.
Na miejsce wezwaliśmy policję. Wspólnie z dzielnicowym z Bisztynka Piotrem Drozdem przeszukiwaliśmy wysypisko lecz innych śladów już nie znaleźliśmy.
Wspomniane wyżej imiona natychmiast skojarzyła jednak, przybyła na miejsce pracownica Urzędu Miejskiego w Bisztynku odpowiedzialna za ochronę środowiska. Należą do mieszkańców Bisztynka lecz to nie oni pozbyli się śmieci.
"Śledztwa" podjęte przez nas i przez policjanta, prowadzone niezależnie, pozwoliły ustalić, że śmieci wyrzucił były już właściciel gospodarstwa w Dąbrowie, blisko spokrewniony w tymi osobami. Najwidoczniej kiedyś bożonarodzeniowy prezent wręczono komuś na terenie jego gospodarstwa i pozostała po nim ta torba.
Dzielnicowy natychmiast po wykonaniu czynności na miejscu pojechał na posesję z której one pochodziły.
Początkowo wyglądało na to, że śmieci mógł wyrzucić właściciel obecny porządkujący swoją nową posesję. Jakoś jednak dowiedział się, że o niego pytamy i sam zatelefonował do nas przekonując, że nie wywiózł z gospodarstwa ani kilograma odpadów. Ma bowiem umowę z byłym właścicielem, że ten uporządkuje teren siedliska.
- Nieco mniej niż dwa tygodnie temu wywiózł dwie przyczepy śmieci. Umówiliśmy się, że posesję zostawi mi czystą. Gdzie śmieci zawiózł nie wiem i - prawdę mówiąc - nie interesowało mnie to - mówił właściciel gospodarstwa, wyraźnie zdenerwowany tym, że może być obwiniony o zaśmiecanie środowiska.
Poprzedni właściciel gospodarstwa przyznał się do wyrzucenia śmieci. Zobowiązał się do ich uprzątnięcia i zrobił to co zajęlo mu około 3 godziny. Dzielnicowy to sprawdził i ukarał mężczyznę 100-złotowym mandatem.