Aktualności >>> Wyjazd do Zakopanego dzieci z Bisztynka >>>

 .: Pojechali do Zakopanego

Przysłali niesprawny autokar po dzieci z Bisztynka

Dzieci i młodzież z Bisztynka, poszkodowanego gradobiciem, pojechały na obóz, zorganizowany przez ZHP, w Zakopanem. Wyjazd połowy z nich opóźnił się o kilka godzin, bo jeden z dwóch autokarów przysłanych przez organizatorów miał niesprawne hamulce.

Po gradobiciu, jakie dotknęło Bisztynek w dniu 4 lipca, do miasteczka dotarła pomoc z różnych stron województwa i kraju. Wśród ofert pomocy znalazła się także oferta Związku Harcerstwa Polskiego zorganizowania wypoczynku dla 88. dzieci, w Zakopanem. Oferta trafiła do wojewody warmińsko-mazurskiego, a rekrutacją chętnych zajmował się Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Łatwo się domyśleć, że chętnych, na blisko dwutygodniowy wyjazd do Zakopanego, nie brakowało.

Gdy nadszedł dzień upragnionego wyjazdu (16 sierpnia) tłum dzieciaków z rodzicami zebrał się na miejscu podstawienia autokarów. Stanem technicznym pojazdów zajęła się jednak najpierw Inspekcja Transportu Drogowego z Olsztyna oraz policjanci ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Bartoszycach.

- Przyjechaliśmy tu na polecenie wojewody - powiedział nam Mariusz Romanik - naczelnik wydziału inspekcji. - Wojewoda poprosił nas o sprawdzenie autokarów i kierowców, aby dzieci bezpiecznie dojechał na miejsce wypoczynku.

Po szczegółowej kontroli obu autokarów okazało się, że tylko jeden z nich może ruszyć w drogę. Wsiadła do niego połowa oczekujących na wypoczynek dzieci i opuściły Bisztynek.

- W autokarze nie dopuszczonym do ruchu wykryliśmy nieszczelności układu hamulcowego - mówił nam inspektor Tomasz Motyliński.

- Jest oczywiste, że z taką awarią autobus nie może się poruszać po drogach. Dwaj kierowcy dostali ponadto mandaty karne w kwotach po 200 złotych za nieprawidłowości w zakresie użytkowania tachografu, a ściślej, za nieprawidłowe tarczki. Zatrzymaliśmy dowód rejestracyjny pojazdu, a wobec przewoźnika, czyli prywatnej firmy z woj. małopolskiego, wszczęte zostanie postępowanie administracyjne - relacjonował insp. Motyliński.

- To bardzo dobrze, że skontrolowano autobusy - mówiła nam jedna z mam dziecka, które nie pojechało, na razie, do Zakopanego. - To oburzające, żeby w tak daleką drogę i po dzieci wysłać autobus z niesprawnymi hamulcami. Bardzo się cieszę, że inspektorzy zabronili jazdy tym autokarem - mówiła.

Wiele nieprzyjemnych słów usłyszały panie z niesprawnego autobusu, które podczas podróży miały opiekować się dziećmi. Przepraszały zdenerwowanych rodziców, ale na niewiele się to zdało.

- Po raz pierwszy cieszę się z działań ITD - mówił ojciec jednego z pechowych uczestników obozu, a na co dzień - kierowca ciężarówki. - Od dziś inaczej będę patrzył na "krokodylki" - zapewnił.

Dzieci, które pozostały jeszcze w Bisztynku pojadą do Zakopanego, ale dopiero po wykonaniu naprawy układu hamulcowego autobusu i wykonaniu przeglądu technicznego na stacji diagnostycznej. Potrwa to kilka godzin. Autobus pojechał już do zakładu mechanicznego w Bartoszycach.

Dodano o godz. 11.40
Autokar wcześniej niedopuszczony do ruchu, o godz. 11.40 wyruszył z dziećmi z Bisztynka do Zakopanego. W warsztacie w Bartoszycach usunięto jego awarię, pojazd przeszedł pomyślnie badania dagnostyczne i mógł wyruszyć w trasę.



 Andrzej Grabowski - 16.08.2012 r.

Copyright: www.bisztynek24.pl 2012