Poparzony mężczyzna trafił do szpitala w Bartoszycach, po wybuchu do jakiego doszło w jego domu, w Bisztynku przy ul. Sportowej. Pierwsze informacje o zdarzeniu mówiły o wybuchu pieca centralnego ogrzewania.
Eksplozja, do jakiej doszło dziś około godz. 18.30 w domu jednorodzinnym w Bisztynku przy ul. Sportowej, wyrwała drzwi balkonowe, garażowe, fragment dachu i zdewastowała pomieszczenie kotłowni uszkadzając przy tym ściany.
W momencie wybuchu w domu był tylko jego właściciel. Po wybuchu, z rozległymi poparzeniami ramion, nóg, tułowia oraz twarzy, doczołgał się do domu sąsiada i poprosił o wezwanie karetki pogotowia. Mężczyzna mówił, że do eksplozji doszło, gdy otworzył drzwiczki pieca centralnego ogrzewania w kotłowni.
W sąsiedztwie słychać było wybuch, ale nie był na tyle głośny, by zaniepokoić mieszkańców. Jeden z sąsiadów mówił nam, że był to głuchy huk, który w jego mieszkaniu był ledwie słyszalny.
Pierwsze informacje o zdarzeniu jakie dotarły do straży pożarnej mówiły o wybuchu pieca, jednak już wstępne oględziny wykluczyły to. Piec c.o. okazał się sprawny i nie miał uszkodzeń.
- Nie wybuchła tez butla z gazem, ani bojler elektryczny - mówili nam strażacy. - Mógł eksplodować gaz ulatniający się z butli gazowej, który nagromadził się w pomieszczeniach, ale to są tylko przypuszczenia i spekulacje - zastrzegali strażacy. - Tak naprawdę nie wiadomo, co spowodowało wybuch - dodają.
Pierwszej pomocy przedmedycznej poszkodowanemu udzielili strażacy OSP w Bisztynku i mieszkająca w sąsiedztwie lekarka. Mężczyzna został odtransportowany karetką pogotowia przybyłą z Bartoszyc do szpitala w tym mieście. Obecnie na miejscu pracuje grupa dochodzeniowo-śledcza policji wraz z biegłym z zakresu pożarnictwa.
Udało nam się dowiedzieć, że mężczyzna jest przytomny, przebywa na oddziale ratunkowym szpitala w Bartoszycach. Prawdopodobnie trafi później na oddział chirurgiczny.
Andrzej Grabowski - 13.11.2012 r.
|