Aktualności >>> Pierwsza przegrana oldbojów Reduty z SC Enger >>>

 .: Oldboye Reduty przegrali z SC Enger

SC ENGER VS REDUTA BISZTYNEK - PO RAZ CZWARTY

5 czerwca 2010 r. spotkaliśmy się już po raz czwarty z drużyną S.C. Enger. Tym razem gościliśmy na ziemi niemieckiej. Na spotkanie z nami czekał były zawodnik Reduty Bisztynek, nasz kolega Wiesław Kacprzak. Niestety, dwa dni przed wyjazdem otrzymaliśmy smutną wiadomość. Wiesiek "Kapeć" Kacprzak nie żyje. Nie dane Mu było nas przywitać. Nie przywitaliśmy się, ale ..... pożegnaliśmy Go. W piątek 4 czerwca 2010 r. uczestniczyliśmy w ostatniej Jego drodze na miejscowy cmentarz, gdzie na grobie złożyliśmy przywieziony z Bisztynka wieniec z biało-czerwonych róż i biało-czerwonej szarfy z napisem "DROGIEMU KOLEDZE WIEŚKOWI - OD PIŁKARZY, ZARZĄDU I SYMPATYKÓW REDUTY".

Pamiątkowe zdjęcie z meczu ubiegłorocznego. Fot. Andrzej Grabowski

Sam pobyt w Enger przebiegał w sympatycznej atmosferze, o którą zadbali gospodarze. Dyrk Nekard (codziennie z rana dostarczał nam świeże bułeczki i coś do nich), Robert Zarychta, Jacek Paczesny, Andrzej Jankowski oraz nasi rodacy z Bisztynka Marek i Alek Żaglewscy oraz Grzesiek Szmit czuwali nad tym abyśmy każdego dnia czuli się radośnie i swobodnie.

W sobotę zorganizowali dla nas wycieczkę do Muzeum Tramwajów. Zagraliśmy również w mini golfa, spotkaliśmy się z przedstawicielem władz miasta i zjedliśmy obiad. Tomek Gach w imieniu Burmistrza Bisztynka wręczył drobny upominek i wyraził nadzieję, że współpraca między nami będzie się dalej rozwijać.

Co do samego meczu, to w zgodnej opinii wszystkich, mecz ten należał do jednych z lepszych (jak nie najlepszy) jakie do tej pory rozegraliśmy.

W sobotę o godz. 18.15 przy mocno grzejącym słońcu, na nowej trawiastej murawie (rozmiary boiska prawie 115 x 80) rozpoczęliśmy czwartą potyczkę.

Początek meczu należał do nas. Częściej byliśmy przy piłce i więcej graliśmy na połowie przeciwnika. Gospodarze ograniczali się do szybkich kontrataków kierując piłkę do szybkiego Jacka Paczesnego. Około 12 min. po dośrodkowaniu z prawej strony Czarek Szmit strzałem z głowy zdobywa dla nas prowadzenie. Chwila nieuwagi i w 14 min. po dalekim podaniu do wspomnianego wcześniej Jacka Paczesnego gospodarze wyrównują stan meczu.

I znowu musimy dążyć do strzelenia bramki. Gramy spokojnie (na tyle na ile możemy), próbujemy dokładnie rozgrywać i wypracować sobie dogodną pozycje strzelecką. W 22 min. w takiej sytuacji znalazł się Bogdan Łazarczyk i ponownie prowadzimy. Tak jak w poprzednim przypadku tak i teraz szybko tracimy prowadzenie. Szybka kontra skrzydłem podanie wzdłuż bramki i napastnik S.C. Enger wyrównuje stan meczu na 2:2.

Ostatnie słowo w tej połowie należy ponownie do nas i Daniel Szmit w 31 min. strzałem z 16 metrów wyprowadza nas na prowadzenie 3:2 i takim wynikiem kończy się pierwsza połowa (graliśmy 2x35 min).

Początek drugiej połowy ponownie należy do nas. Ale od 46 min. inicjatywę przejmują gospodarze i to oni zaczynają stwarzać groźne sytuacje bramkowe. My opadamy z sił (tylko dwóch zmienników). Atakują prawie cały czas. W kilku sytuacjach wychodzę obronną ręką lub nogą (w zależności od tego czym broniłem) doprowadzając nieraz do rozpaczy gospodarzy. Jednak pod naporem gospodarzy dwa razy lepsi ode mnie są napastnicy S.C. Enger i po golach w 52 i 63 min wygrywają z nami 4:3.

Pod koniec meczu mieliśmy okazje do wyrównania ale zabrakło już sił i precyzji. Radość gospodarzy nie miała granic i długo po końcowym gwizdku sędziego fetowali zwycięstwo. W całym meczu obie drużyny stworzyły dużo sytuacji strzeleckich, ale w większości obaj bramkarze wychodzili z tego zwycięsko. Gdybyśmy zagrali w drugiej połowie tak samo jak w pierwszej, na pewno tego meczu byśmy nie przegrali. Również za szybko traciliśmy w pierwszej połowie bramki po zdobyciu przez nasz. To też, w jakimś stopniu było przyczyną porażki. Jednak z tego powodu nie rozdzieraliśmy szat i serdecznie pogratulowaliśmy zwycięstwa (w końcu!!!) gospodarzom. W meczu tym, w ekipie S.C. Enger nie zagrali Bisztyniacy.

A za rok w Bisztynku ponownie będziemy walczyć o zwycięstwo.

Zagraliśmy w składzie:
Jerzy Subocz - Marek Gach, Piotr Antos, Andrzej Mościbrocki, Tomasz Żaglewski - Stanisław Jankowski, Kamil Derbin, Bogdan Łazarczyk, Tomasz Gach - Cezary Szmit, Daniel Szmit oraz Mirosław Goszcz, Waldemar Wiśniewski.

Mecz sędziował: Hans Jurgenkej

Jerzy Subocz - 23.06.2010 r.

Copyright: www.bisztynek.strona.pl 2010