Aktualności >>> W Bisztynku grają w gumę >>>

 .: A jednak nadal gra sę w gumę

W Bisztynku grają w gumę

Zabawa, sport, gra w gumę była popularna w czasach przedhistorycznych, czyli w latach, gdy uczęszczałem do podstawówki. W gumę "leciały" głównie dziewczęta, ale czasem przyłączał się też jakiś chłopak zainteresowany podskokami, a czasem prawdziwymi akrobacjami (chociaż, prawdę mówiąc, to dziewczynami). Myślałem, że ta zabawa odeszła w zapomnienie. A jednak nie, bo w Bisztynku dzieci nadal grają w gumę.

Ekipę dziewcząt z jednym chłopcem (czyli tak jak przed laty), skaczącą przez gumę spotkałem przy ulicy Kolejowej. Prezentowany przez nich sposób gry nie był znany "za moich czasów".

Zaczepiłem graczy. Zaprezentowali mi kilka gier-sposobów skakania przez, gumę, na gumę, pod gumę itd. Nie wszystkie "układy" pamiętali w całości, bo zasady niektórych gier są dość skomplikowane, ale grali. I pozwolili to uwiecznić. Mówili, że grają w tę gumę codziennie. Po raz kolejny przekonali mnie, ci małoletni mieszkańcy miasteczka naszego, że nie tylko komputer ich interesuje.

Zobowiązałem się do dostarczenia im zasad kilku gier z użyciem gumy, które "wykopię" z pamięci moich koleżanek, które urządzały nawet szkolne mistrzostwa w tej dyscyplinie. Dyscyplinie popieranej przez naszych wuefistów i dawanej nam - chłopakom - jako przykład zabawy ruchowej, którą także powinniśmy uprawiać. O ile pamętam, mistrzynią szkoły zostawała najczęściej pewna Anka, która potrafiła przeskoczyć przez gumę umowocowaną na szyjach koleżanek, które akurat nie brały czynnego udziału w grze, bo chwilę wcześniej "skusiły". Swoją drogą fajne, zapomniane słowa: skusić, skucha...

A przy okazji rozmów z małolatami, po raz 87. albo 149. zostałem wujkiem. Prawdziwe dochodzenie przeprowadziła - z moim udziałem w charakterze podejrzanego - jedna z graczek, Julka. W wyjaśnieniach, które złożyłem przed tym organem śledczym, opowiedziałem jej kto to dla mnie jest i skąd znam ciotkę Lilkę z Ostrzeszewa koło Olsztyna (dawniej z Bisztynka) oraz skąd znam wujka Władysława z tegoż Ostrzeszewa (któremu tą drogą składam życzenia imieninowe - spóźnione, ale za to jakże wyjątkowe ).

Po odebraniu mych obszernych wyjaśnień Julka orzekła: "no to jest pan moim wujkiem, wujku!". Prawie się zgadza, ale tak czy inaczej muszę spełnić obietnicę, co do gier w gumę. Do Anki z Olsztyna już napisałem i czekam na odpowiedź. O dalszych postępowach gumowego grania w Bisztynku będę informował



 Andrzej Grabowski - 28.06.2012 r.

Copyright: www.bisztynek24.pl 2012