Aktualności >>> Ponad 5 miesięcy czekają na odpowiedź burmistrza >>>

 .: Historia braku odpowiedzi z urzędu

Bisztynecki MATRIX
czyli jak radni Bisztynka stoją ponad prawem.

Okazuje się, po raz kolejny, że niektórzy radni nie bardzo rozumieją to nad czym się pochylają. Nasz czytelnik złożył skargę na brak odpowiedzi burmistrza na jego pismo. Burmistrz nie udzielił jej przez 5 miesięcy mimo tego, że przepisy kodeksu postępowania administracyujnego wskazują, że odpowiedź winna być udzielona w ciągu 30 dni. Radni jednak uznali skargę na burmistrza za bezzasadną. O historii pisma-wniosku napisał do nas Zbigniew Drozdowski.

Wspólnie z żoną, jako mieszkańcy ul. Sportowej w Bisztynku, w dniu 22.03.2014r. (data wpływu do UM - 24.03.2014r.) zwróciliśmy się do burmistrza Bisztynka z wnioskiem o budowę chodnika oraz poprawę zapadniętych płyt betonowych na ulicy.Wniosek poparło około 40 mieszkańców ulicy. Na nasze pismo-wniosek otrzymaliśmy odpowiedź pismem z dnia 22.04.2014r. (data wysłania - 24.04.2014r.).

W związku z lakoniczną oraz niekonkretną odpowiedzią na nasze pismo, w dniu 01.05.2014 r. ponownie zwróciliśmy się z wnioskiem do burmistrza o podanie szczegółów, dla ułatwienia zadając konkretne pytania. Jednak - ku naszemu ogromnemu zdziwieniu - do dnia dzisiejszego nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

Należy pamiętać, że Jan Wójcik w tym czasie był bardzo zajęty swoimi sprawami osobistymi, a zwłaszcza prawomocnym skazaniem go przez sąd za przestępstwo umyślne oraz odwołaniem się od uchwały ady miejskiej, która wygasiła jego mandat. Jednak burmistrz znający przepisy działające na jego korzyść zapomniał o przepisach regulujących jego stanowisko.

Na podstawie art. 35 kodeksu postępowania administracyjnego, organ administracji publicznej, w tym wypadku burmistrz, zobowiązany jest do załatwienia sprawy bez zbędnej zwłoki. Takie załatwienie sprawy powinno nastąpić w ciągu miesiąca, co w myśl przepisów szczegółowych, oznacza 30 dni. W naszym przypadku odpowiedzi nie otrzymaliśmy przez 5 miesięcy. Nadmieniam, że już na pierwsze pismo otrzymaliśmy odpowiedź po 32 dniach.

Nawet sam burmistrz Jan Wójcik podczas sesji rady miejskiej w dniu 15.05.2014 r. powiedział nam, że otrzymamy pisemną odpowiedź na nasze pismo. Nagranie z tej sesji można obejrzeć na portalu YouTube >>> - od 44m 55sek. do 45m 30s. Dokładnie w 45 minucie 23 sek. burmistrz wypowiada słowo: "OTRZYMACIE".

Z uwagi na takie lekceważące traktowanie, w dniu 01.10.2014 r. napisaliśmy skargę na bezczynność burmistrza do rady miejskiej w Bisztynku oraz wojewody warmińsko-mazurskiego. Nasza skarga została rozpatrzona odmownie przez Komisję Rewizyjną Rady Miejskiej w Bisztynku. Z przyczyn niezależnych ode mnie, nie mogłem uczestniczyć w posiedzeniu tej komisji.

W dniu 28.10.2014 r. opinia Komisji Rewizyjnej w sprawie mojej skargi została przedłożona do rozpatrzenia radnym - członkom Komisji Edukacji, Zdrowia, Spraw Społecznych i Porządku Publicznego, w której uczestniczyli: Węglik Urszula, Bryl Władysława, Adamus Edward, Dominiak Jolanta oraz Komisji Rolnictwa, Ochrony Środowiska i Wdrażania Strategii Zrównoważonego Rozwoju w składzie: Malinowski Stanisław, Gach Marek, Kulesa Andrzej, Jakubiak Wioleta oraz Łykowski Stanisław. Łącznie 9 radnych.

Moja skarga oraz stanowiska burmistrza oraz przewodniczącego rady miejskiej Zbigniewa Filipczyk zostały przedstawione komisjom przez sekretarz Iwonę Banach.

Jakie było moje zdziwienie kiedy okazało się, że burmistrz przez 5 miesięcy nie udzielił nam pisemnej odpowiedzi, ponieważ uznał ją za niecelową, gdyż poprzednia odpowiedź - według burmistrza - zawierała wszystkie odpowiedzi. Nie było ważne, że burmistrz nie pofatygował się nawet odpisać, że nie otrzymamy innej odpowiedzi.

Ponadto dowiedziałem się od pani sekretarz, że istnieją dwa równoległe światy, albowiem według p. Iwony Banach byłem obecny na sesji rady miejskiej w dniu 26.09.2014 r. Według mojego realnego świata, w tym czasie byłem w pracy. To taki bisztynecki MATRIX.

Co ciekawe, jak oświadczyła radna Władysława Bryl - sekretarz Komisji Rewizyjnej moja skarga nie była rozpatrywana na posiedzeniu komisji, jako skarga na bezczynność oraz brak odpowiedzi od burmistrza na pismo, ale jako całokształt sprawy dot. przebudowy ulicy Sportowej.

I w tym właśnie momencie nasuwa się pytanie: "Czy radni rozpatrują sprawy według własnych przekonań, czy według faktów przedstawionych przez interesantów?”. Pomimo moich kilkukrotnych tłumaczeń, niektórzy radni nie rozumieli dlaczego napisałem skargę.

Szanowni radni, to nie jest "wyższa matematyka", skoro KPA przewiduje miesiąc na udzielenie odpowiedzi to znaczy 1 miesiąc, a nie 5 miesięcy.

Również pani sekretarz zarzuciła mi, że pytania zawarte w piśmie z dnia 01.05.2014 r. miały formę przesłuchania, a skarga była napisana "po złości". Gwoli tłumaczenia, 16 lat służby w policji robi swoje, a skarga była napisana nie "po złości", a ze złości na bezczynność i ignorancję burmistrza. Pytania nie były przesłuchaniem, ponieważ pismo pisaliśmy jako zwykli mieszkańcy.

W końcu, po około 30 minutach, komisje przeszły do głosowania i jakie było moje zaskoczenie, kiedy z 9 radnych, czworo uznało moją skargę za bezzasadną, a byli to: WŁADYSŁAWA BRYL, MAREK GACH, STANISŁAW MALINOWSKI oraz STANISŁAW ŁYKOWSKI. Pozostali radni wstrzymali się od głosowania (Edward Adamus, Jolanta Dominiak, Wioleta Jakubiak, Urszula Węglik oraz Andrzej Kulesa).

Nazwiska radnych, którzy głosowali za odrzuceniem skargi celowo zostały napisane wielkimi literami, albowiem to są ci radni, dla których nie liczy się mieszkaniec i jego interesy, a jedynie głaskanie i ochrona burmistrza Jana Wójcik. Jak skarga może być niezasadna, skoro nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pismo.

Tak na sam koniec, w związku z całą sytuacją, oraz zbliżającymi się wyborami samorządowymi nasuwa mi się refleksja, po co wybieramy radnych, jako naszych reprezentantów, skoro niektórzy reprezentują interesy burmistrza i stoją ponad prawem.

Podejrzewam, że radni, którzy głosowali za odrzuceniem skargi mają swój własny kodeks postępowania administracyjnego, gdzie miesiąc, nie oznacza miesiąca, a bburmistrz odpowiada na te pisma, na które ma ochotę.

Zobaczymy jaki będzie finał sprawy, podczas sesji Rady Miejskiej w Bisztynku w dniu 30.10.2014 r., czy wygrają przepisy regulujące władzę samorządową, czy bisztynecki MATRIX?



Zbigniew Drozdowski - 29.10.2014 r.

Copyright: www.bisztynek24.pl 2014