Dwaj mieszkańcy Bisztynka usłyszeli zarzuty znieważenia policjantów, naruszenia nietykalności cielesnej i gróźb karalnych wobec policjantów. W nocy 19 maja 2013 r. na skwerku przy Urzędzie Miejskim interweniowali policjanci z Bartoszyc. Próba legitymowania trzech młodych ludzi zakończyła się zarzutami dla dwóch z nich.
| Trzech młodych mieszkańców Bisztynka miało się zachowywać zbyt głośno w nocy 19 maja 2013 r. około godziny 0:40 w okolicy Urzędu Miejskiego. Zakłócili, swym zachowaniem, spokój i spoczynek nocny komuś z mieszkańców i o pomoc poproszono telefonicznie policję.
Do Bisztynka przyjechał radiowóz z Bartoszyc. Policjanci chcieli wylegitymować trzech mężczyzn, których zastali przy skwerku u zbiegu ulic Sienkiewicza, Findera i Kościuszki. Paweł S. odmówił podania swych danych personalnych.
Policjanci - zgodnie z prawem - postanowili go zatrzymać w celu ustalenia tych danych. Wówczas posypały się wyzwiska i groźby pozbawienia życia policjantów. | - Według zebranego, do tej pory, materiału dowodowego, znieważenia policjantów, zastosowania wobec nich gróźb pozbawienia życia i naruszenia ich nietykalności cielesnej dopuściło się dwóch z trzech stojących przy skwerku mężczyzn. Zarzuty postawiono Pawłowi S. i Piotrowi Z. Trzeci z mężczyzn zachowywał się spokojnie i nie wtrącał w tę interwencję - mówił nam asp. Arkadiusz Czeczko - kierownik Posterunku Policji w Bisztynku.
Od autora:
Dowody w tej sprawie oceni oczywiście prokurator a później - być może - sąd, który zajmie się młodymi mężczyznami. Chcemy jednak zwrócić uwagę młodym ludziom, że jeden nierozważny wybryk może mieć dla każdego konsekwencje na całe, późniejsze życie. I nie chodzi tu o pobyt w więzieniu grożacy podejrzanym, który przekreśla wiele planów i marzeń.
Konsekwencje takiego czynu to także zablokowanie sobie możliwości podjęcia służby w formacjach mundurowych a także w takich instytucjach, w ktorych niekaralność jest warunkiem przyjęcia do pracy. (Np. urzędy administracji samorządowej i państwowej oraz wiele firm prywatnych.)
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, jeden z podejrzanych miał właśnie złożyć dokumenty o przyjęcie do służby w Straży Granicznej. Postawienie mu zarzutu popełnienia przestępstwa, w praktyce powoduje, że plik dokumentów, które miał złożyć w SG, może sobie zawiesić na gwoździu w szopce.
Nawet w przypadku uniewinnienia go przez sąd, służby kadrowe formacji mundurowych, z reguły nie decydują się na przyjęcie takiej osoby do służby, tym bardziej, że faktu nieprzyjęcia uzasadniać nie muszą. Ślad owego zarzutu pozostaje w systemach statystycznych policji i innych formacji. To wystarczy do zamknięcia sobie drogi do służby w tych formacjach, mających duży wybór kandydatów. Mechanizm jest prosty. Przyjmą kogoś kto nie miał żadnych spraw przeciwko sobie a nie kogoś, kto takie sprawy miał.
Zatem, zanim zdecydujesz się - Młody Człowieku - na opór przed prostą i niezbyt dolegliwą czynnościa legitymowania przez policjanta, albo "staniesz w obronie" koleżki, którego policjanci legitymują, zastanów się nad tym, czy konsekwecje nie będą zbyt dolegliwe dla Ciebie. Później jest już... za poźno.
Andrzej Grabowski - 21.05.2013 r.
|