Międzynarodowi pielgrzymi odwiedzili Bisztynek i Nową Wieś Reszelską
Pielgrzymi z Zambii, Austrii, Czech i Filipin pod opieka polskich jezuitów i sióstr Katarzynek nocowali w Bisztynku a dziś wyruszyli do Świętej Lipki. Zatrzymali się w Nowej Wsi Reszelskiej. Byli zachwyceni przyjęciem przez mieszkańców.
Przed Światowymi Dniami Młodzieży grupa 18. pielgrzymów bierze udział w pielgrzymce z Braniewa do Świętej Lipki. Wczoraj rano wyruszyli z Lidzbarka Warmińskiego. Wieczorem pojawili się w Bisztynku. Uczestniczyli w ognisku w domu sióstr Katarzynek w Bisztynku. Nocowali w tzw. organistówce przy kościele św. Macieja Apostoła w Bisztynku.
Wcześnie rano wzięli udział w modlitwie w kościele i mieli okazję zwiedzić go. Dołączyliśmy do nich podczas śniadania przygotowanego dla nich w domu sióstr Katarzynek.
To międzynarodowa grupa młodzieży jezuickiej. Wśród pielgrzymów są 2 polskie siostry Katarzynki - Teresa z Braniewa i Anna z Ornety, trzech jezuitów w tym jeden z Południowego Tyrolu w Austrii, troje uczestników z Zambii, troje z Austrii, czworo z Czech i trzech z Filipin.
- Uczestniczymy w jednym z kilkudziesięciu eksperymentów. Nasz, o numerze 74, to eksperyment pielgrzymkowy - wyjaśniał nam jezuita Wojciech.
- Młodzież jezuicka z 54 krajów świata przed ŚDM przyjechała do Łodzi. Było nas tam ponad 2 tysiące. Tam podzieliliśmy się na grupy biorące udział w eksperymentach ignacjańskich. Część grup, tak jak nasza, to pielgrzymki. Inni pracują w hospicjach, zbierają śmieci w Tatrach, opiekują się o doglądają koni w jednej ze stadnin. Chodzi o to, aby młodzież jak najlepiej poznała nasz kraj i odnalazła w sobie Boga - mówił jezuita Wojciech (jeszcze nie ojciec, bo w nowicjacie).
Pielgrzymi wyruszyli z Bisztynka w kierunku Reszla tuż po g. 9:15. Szli dawnym nasypem kolejowym, przez lasy i pola. W Nowej Wsi Reszelskiej zostali powitani przez mieszkańców. Tu mieli odpoczynek, posiłek i Mszę świętą przy kaplicy.
Mówili, że pielgrzymka do łatwych nie należy. Właściwie wszyscy mają pęcherze na stopach ale jedynie trzech pielgrzymów musiało dziś zrezygnować z pieszej wędrówki i pojechali samochodem do Św. Lipki.
Przed wyruszeniem obolałymi stopami zajmowała się jedna z sióstr w domu w Bisztynku. Mimo bólu a nawet ran nie poddają się. Każdy z nich wędruje we własnej intencji.
- Stanowimy bardzo zgraną grupę - mówił w Nowej Wsi Reszelskiej ich opiekun i tłumacz (wszyscy mówią po angielsku, lub włosku) jezuita o. Wojciech. W czasie wędrówki dobrze się poznaliśmy i mimo, że reprezentujemy bardzo różne kultury to identycznie bolą nas stopy, plecy i mięśnie - śmiał się o. Wojciech.
Pielgrzymi byli zachwyceni przyjęciem ich w Nowej Wsi Reszelskiej. Mogli spróbować pierogów, smalcu, ciast, kompotu przygotowanych przez gospodynie. Szczególnym powodzeniem cieszyły się pierogi i... polska pizza.
W Świętej Lipce spotkają uczestników czterech innych eksperymentów ignacjańskich. Po noclegu pojadą do Częstochowy i później na Światowe Dni Młodzieży.