ŻYCIE CODZIENNE - NOCNE ROZWAŻANIA
Kolejny raz obudził mnie trzask gniecionych blach i bitego szkła... O rany, znowu! Lotem błyskawicy sprawdziłam stan moich domowników - wszyscy w swoich łóżkach. Uff odetchnęłam z ulgą. Policja, pogotowie - znowu centrum miasta!
Strach spędzi mi sen z powiek na kolejne noce. Znowu... Zaparzyłam sobie ulubioną rooibos herbatkę. Mam nadzieję, że nikomu nic się nie stało tym razem.
W radiu cichutko dźwięczy piosenka Amy "...Im no good". Właśnie... Jakim jestem człowiekiem? To, że przeraża mnie brawura i brak odpowiedzialności kierowców, że obawiam się o bezpieczeństwo swoje i innych - to chyba dobrze. To, że nie aprobuję pijanych za kierownicą i reaguję jak widzę kiedy gość pod wpływem siada za kierownicą - to chyba dobrze. To, że obawiając się o własne zdrowie nie oddałam krwi - nie dobrze...
Myśli kotłowały mi się w głowie. Dokąd to wszystko zmierza? Nie mogę uwierzyć w to, że nie mogę czuć się bezpiecznie w swoim mieście. Nie szanujemy siebie, nie szanujemy innych ludzi - trudno więc oczekiwać szacunku i uczciwości od innych. |
|
Wszystko staje do góry nogami! Pomału się już gubię! Bo okazuje się, że w szkole nie potrzebny jest dyrektor ani kadra zarządzająca, bo to rodzice są władni by przyjmować i zwalniać nauczycieli, by ustalać, które dzieci będą w klasie A i w klasie B, i że kolor różowy strojów powinien być standardem.
Okazuje się też, że w urzędach najlepiej i najuczciwiej to pracowaliby ci, którzy tam nie pracują, bo przecież: nikt tam nic nie robi i nie mają wykształcenia, doświadczenia, kawę piją, obsadzili całe swoje rodziny po znajomości (dziada, pradziada i chyba wszystkich świętych).
Okazuje się, że parafianie do kościoła nie chodzą, bo Złoty tylko o kasie i o głupotach gada, a Młody eee (?) - jakby, to było wykładnią naszej wiary, a nie modlitwa i kontemplacja. A radni, bo nieporadni. A biogazownia, że zamydlenie oczu przed wiatrakami. A otwarcie nowego budynku w DPS to nie radość i duma tylko Wrony i Posłowie SZOK! I jeszcze OKiAL - to ponad moje siły na dzisiejszą noc!
Zamiast cieszyć się z tego, co mamy - ciągle narzekamy i złorzeczymy swoim bliskim. Tak! Wszyscy jesteśmy dla siebie bliskimi! Żyjemy w tym samym mieście, blisko po sąsiedzku. Znamy swoje problemy, słabości. Dzielimy się radościami i smutkami. Doceńmy to, że idąc spotykamy same znajome twarze, że w potrzebie ktoś pomorze, że zawsze usłyszymy "dzień dobry", że wiemy, kto uczciwy, kto ma problemy, kto jest zakochany. |
Wiemy, komu możemy podać rękę, by lepiej mu się żyło. Naprawdę możemy! Wystarczy chcieć i zacząć od siebie. Postarajmy się spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość od innej strony.
Bo to, że sąsiad ma lepsze auto i nowy LCD na ścianie to zasługa jego ciężkiej pracy i pożyczki w banku.
Mieszkamy w pięknym miasteczku otoczeni zielenią traw, złotem liści, czerwienią jarzębiny. Skwerki w centrum pięknie ukwiecone, na ławeczkach siedzą uśmiechnięte emerytki, dzieci biegają, młodzież śpiewa. Nawet dziwnie pachnące chłopaki z flaszką w kieszeni nie są groźne - zawsze tam byli (od pierwszych minut otwarcia sklepu na rogu, do ostatnich).
Dzieciaczki są zdrowe, już nie płaczą w przedszkolu. Jest piękna jesień, nie ma kolejek w ośrodku zdrowia. Urlopy się skończyły i w każdym urzędzie, czy w banku załatwisz każdą sprawę bez krzyku i ubliżania - tam też pracują ludzie, którym należy się szacunek. Bądźmy dumni z tego, że nasze miasteczko się rozwija. Szanujmy pracę innych, doceniajmy ją.
Dostrzegajmy drugiego człowieka. Może właśnie teraz dziecko u sąsiadów idzie spać głodne, bo..., może teraz staruszka z boku nie ma siły, by wstać z łóżka bo..., może teraz ta piękna dziewczyna płacze samotnie za ścianą, bo... może ktoś kogo skrzywdziłeś czeka, bo..., powód nie jest ważny. Nie stójmy z boku pomóżmy.
Chylę czoła przed wszystkimi, którzy chociaż trochę zmienili nasz kawałek świata na lepsze. Nie mnie jest oceniać, z jakiego powodu, ale widzę, że na dobre wychodzi to co robią. Dziękuję wszystkim - nie ma sensu wymieniać, bo każdy z nas w swoim sumieniu wie ile zrobił dla naszej społeczności. Ale cóż dalej. Warto się zastanowić, ale niezbyt długo. Życzę każdemu z nas, by żył tak by móc co rano spojrzeć w lustro i powiedzieć jestem uczciwym i dobrym człowiekiem. Kolorowych snów moje miasto...
Do miłego następnego razu.
Plotkara
PS
Wstał kolejny piękny dzień. Szkolniak mój pobiegł na spotkanie z nowymi zagranicznymi znajomymi. Ukochany mój wrzuca węgiel do piwnicy. A ja zostawiłam stertę garów w zlewie (ciągły brak zmywarki) i poszłam z Maleństwem na spacer. Piękne ciepłe przedpołudnie. Mnóstwo ludzi krzątających się po mieście. Robiących weekendowe zakupy. Kolorowa, piekna, wesoła młodzież snująca się grupkami i mówiąca w innym, ale znajomo brzmiącym języku. Mamy z wózeczkami, emeryci z psami, energiczne panie z kijkami, uśmiechnięty Młody z plebani pomachał mi życzliwie przez szybę swojego auta. Dziecięcy śmiech dochodzący z placu zabaw, zapach jesiennych kwiatów. Działkowicze robiący ostatnie porządki w ogrodach i sadach. Nawet kolejka pod Monopolem...? to jakie jest miasto zależy od ludzi, którzy w nim żyją. Dumna jestem, że to jest moje miasto.
|
|