Imię i nazwisko mieszkanki Bisztynka z adresem na pismach od operatorów telewizji satelitarnych u których miała ta pani zaległości finansowe, opakowanie po testach ciążowych i folder reklamowy z poradą jak w ciążę zajść, to tylko część śmieci jakie znalazłem dziś na niebieskim szlaku turystycznym w Bisztynku. Sprawą zajmuje się już policja.
To, że co jakiś czas, ktoś wywala w tym miejscu kupy gruzu, odpadów poremontowych, połamanych dachówek oraz części wnętrza samochodów jest już niestety pożałowania godną normą. Nie sposób upilonować tego miejsca i postawić tam policjanta na okrągłe 24 godziny.
Niestety nadal niektórzy z mieszkańców lubują się w syfieniu i narzekają potem na zasyfione otoczenie. Pozostali, którzy wiedzą o tym kto i kiedy, mają to w głębokim poważaniu i nie potrafią zapewne wykonać prostej czynności opieprzenia delikwenta albo zgłoszenia sprawy policji. Trudno. Czasem trzeba wyręczyć społeczeństwo.
Pojechałem dziś na krótką przejażdżkę rowerem. Gdy mijałem śmieci z kategorii "komunalne zmieszane" zauważyłem koperty leżące wśród kilogramowego kawałka mięsa, prawie połowy arbuza, butelek pet, papierzysk, opakowań po przesyłkach zza granicy oraz po teście ciążowym z reklamą jak skutecznie w ciążę zajść.
Krótka lektura pism od operatorów telewizji satelitarnej pozwoliła na konstatację, że zarówno u jednego, jak i drugiego pani Monika z Bisztynka miała zaległości finansowe, bo koperty zawierały wezwania do zapłaty za zaległości oraz kary umownej za rezygnację z promocji.
Pisma oczywiście zawierały imię i nazwisko pani Moniki oraz jej adres w Bisztynku, numery umów, numery pism, numery abonenta i takie tam dane identyfikujące właścicielkę śmieci, które pierwotnie były prawdopodobnie w worku na odpady rozszarpanym następnie przez zwierzaka pragnącego dostać się do wywalonego mięsa.
Co zatem ze śmieci można wyczytać? Pani Monika miała lub ma kłopoty finansowe, chce zajść w ciążę i sprawdza, czy już w niej jest, czy też nie. Nie lubi chyba zbyt dużej ilości arbuza, otrzymuje przesyłki zza granicy i przeszła na wegatarianizm, bo mięcho wywaliła. Na pewno jest w o tyle dobrej kondycji finansowej, że na wywalenie kilograma wysokobiałkowej żywności ją stać.
Sprawą tych śmieci oraz zalegających w pobliżu szyb samochodowych z naklejkami z numerem rejestracyjnym zajmuje się już policja. No cóż - głupota nie boli, ale się za nią płaci. Konkretne kwoty wyznaczone przez kodeks wykroczeń :-)
Andrzej Grabowski - 08.10.2013 r.
|