Przez około 23 lata pod warstwą ziemi na tarowisku kryły się piwnice. Piwnice dawnego browaru a po II wojnie mleczarni w Bisztynku. Kilka zachowanych i nie zasypanych pomieszczeń odkryto w czasie trwających obecnie prac nad modernizacją targowiska a my do nich zajrzeliśmy, choć nie polecamy naśladowania, bo nie jest to bezpieczne. Zresztą prawdopodobnie od jutra i już na zawsze nie będzie to możliwe.
Gdy w roku 1991 wysadzono w powietrze budynek przedwojennego browaru a powojennej mleczarni w Bisztynku wielu mieszkanców twierdziło, że zachowały się jego piwnice. Nie zostały zasypane gruzem i piachem. Trudno było w to uwierzyć a kopanie szpadlem na placu targowym powstałym po usunięciu resztek budowli było wręcz niemożliwe do wykonania.
Obecnie trwające prace nad modernizacją targowiska pozwoliły przyznać rację tym mieszkańcom, którzy twierdzili, że chodząc po targowisku, chodzimy po stropach piwnicznych.
Prace odkryły kilka pomieszczeń piwnicznych z kolebkowymi, solidnymi stropami. Między pomieszczeniami, mimo ponad 20 lat pozostawania w podziemiu, zachowały się drewniane drzwi prowadzące do korytarza i dalej do zasypanych części piwnic.
Belki stropowe podtrzymywane są przez, nadal solidne, metalowe filary, które zakończone są głowicami. Na podłodze walają się zbutwiałe resztki drewnianych skrzynek. Podobno w czasie rozbiórki budynku były w nich warzywa.
To ostatnia możliwość "zwiedzenia" tych pomieszczeń i dlatego zdecydowałem się na nielegalną ich penetrację fotograficzną. Uznałem ją jednak za stan wyższej konieczności, bo jakżesz nie pokazać tych podziemi. Poniżej przedstawiam efekty tej eksploracji a także znaleziska z wykopów na targowisku jeszcze sprzed odkrycia piwnic oraz zdjęcie z lat 70-tych XX wieku przdstawiające cały budynek dawnego browaru.
Andrzej Grabowski - 11.05.2013 r.
|
