Urodził się w pobliżu Bisztynka. Możliwe, że w Dąbrowie, możliwe że w samym miasteczku. Zginął podczas I Wojny Światowej na morzu. Był starszym marynarzem na okręcie podwodnym UC-35. Valentin Pokolm. Miał 21 lat.
Jak daleko od miejsca urodzenia, czy domu rodzinnego zanoszą nas nasze losy niech świadczy przykład Valentina Pokolma, którego krótką historię życia wyszperaliśmy w sieci.
Valentin Pokolm (po polsku: Walenty) urodził się w 1897 roku niedaleko Bisztynka. Nie znaleźliśmy nazwy miejscowości w której się urodził, ale wiele wskazuje, że mogła to być Dąbrowa (niem. Damerau), gdzie wielu członków rodziny Pokolm miało i ma swoje korzenie.
Był synem szewca Valentina Pokolma i Barbary Orgaß (czytaj: Orgass). Już na początku I Wojny Światowej został powołany do marynarki wojennej, do służby na okręcie podwodnym.
Służył na okręcie podwodnym z numerem taktycznym UC-35. 16 maja 1918 r. był na Morzu Śródziemnym, około 60 mil morskich na zachód od Sardynii. Okrętem dowodził kpt. Hans Korsch. Ich jednostka została ostrzelana z francuskiego trawlera "Ailly". Okręt podwodny został trafiony w zbiorniki balastowe i wieżę (tzw. kiosk). Aby uniknąć dalszych trafień próbowano zejść pod wodę, ale wówczas pocisk trafił w zbiornik sprężonego powietrza i okręt wraz załogą zatonął. Tak zginął starszy marynarz Valentin Pokolm urodzony blisko Bisztynka i 24 jego towarzyszy. Tylko jeden z marynarzy został uratowany.
Dane wszystkich, kórzy zginęli na okręcie są umieszczone na specjalnej tablicy pamięci w Möltenort w pobliżu Kilonii.
Informacje zaczerpnęliśmy ze strony www.Pokolms.de >>> Znajdziesz tam wiele innych informacji o rodzinie Pokolm, a w tym archiwalne zdjęcia, także wykonane w Bisztynku.
Po co o Valentinie napisałem? To dość proste. Liczyłem na to, że jego dane umieszczone były na Pomniku Poległych, który stał do końca II Wojny Światowej w Bisztynku, a o którym pisałem choćby w dniu 24.01.2009 r. >>>
Poszukiwałem najpierw nazwisk poległych, które kiedyś były na pomniku, a gdy je cudem znalazłem, nie ustaję w poszukiwaniu innych pamiątek po nich. Np. zdjęć. Tak znalazłem zdjęcie Valentina.
Okazało się jednak, że Valentin nie został wymieniony na tablicach z nazwiskami poległych pomnikaa w Bisztynku. Z pewnością nie był już mieszkańcem parafii Bisztynek, gdy szedł na wojnę. Mieszkał najpewniej zupełnie w innej części Niemiec. Byli za to, na tablicach pomnika, dwaj jego krewni (najprawdopodobniej) Dominikus Pokolm i Bernhard Pokolm, którzy zginęli kolejno w 1917 r. i 1918 r. Moja pierwotna hipoteza o odnalezieniu zdjęcia jednego z poległych "z pomnika" legła w gruzach, ale historii Valentina nie mogłem Wam nie przedstawić. W jakiś sposób dotyczy ona przecież Bisztynka...
Pewnie takich historii można znaleźć wiele. Na wszelkich wojnach giną zwykle młodzi żołnierze. Co innego jednak wiedzieć o tym, a nawet przeczytać, a co innego - moim zdaniem - spojrzeć na twarz takiego młodego człowieka. Choćby na archiwalnej fotografii... I stąd te kilka słów o Valentinie..
Valentin Pokolm (na zdjęciu zaznaczony krzyżykiem nad głową) wraz z niektórymi marynarzami okrętu UC-35. Fot. www.pokolms.de | Na podobnym okręcie podwodnym służył Valentin Pokolm |
Andrzej Grabowski - 05.11.2011 r.
|