Około 4 tysięcy sztuk dachówek ofiarowali rolnikom z Bisztyna i przywieźli własnym transportem ofiarodawcy z Wydmin. Dachówka trafiła do państwa Grzywaczów i Graczykowskich.
W ostatnią sobotę, do rolników z Bisztynka, którym gradobicie zniszczyło 100% pokryć dachowych trafiło 4 tysiące dachówek ofiarowanych przez Zygmunta Piotrowskiego z Wydmin pod Giżyckiem. Dachówki zostały przywiezione dzięki ofianości Sebastiana Kazaneckiego z Wydmin, kóry nie tylko przetransportował dachówki, ale i przywiózł trzech swych kolegów do pomocy w rozładunku.
Dachówki trafiły na podwórza państwa Grzywaczów i Graczykowskich w Bisztynku.
W organizację tej pomocy zaangażowana była sołtys Agnieszka Kobryń. - Mam nadzieje, że ludzi dobrego serca będzie znacznie więcej i Bisztynek szybko podniesie się z kolan - mówiła Agnieszka Kobryń.
Oto zdjęcia z rozładunku daru z Wydmin, a jeszcze niżej dramatyczne zdjęcia z 4 lipca wykonane przy ul. Prusa w Bisztynku. Wciąż trzeba przypominać z jakiego powodu potrzebana jest Bisztynkowi pomoc. Stąd ta publikacja
Zdjęcia wykonane 4 lipca w Bisztynku przy ul. Prusa nadesłała nam Magdalena Marczak.
Agnieszka Kobryń, Andrzej Grabowski - 16.07.2012 r.
|