W niedzielę w warmińskim Ramsowie k. Barczewa odbył się uroczysty odpust z okazji dnia jednego z patronów tamtejszej świątyni, czyli św. Rocha. To święto parafii jest od wielu lat obchodzone niezwykle uroczyście.
- Taki rozmach jest dla mnie zaskoczeniem i wyzwaniem - mówi nam proboszcz ks. Zbigniew Snarski - pełniący swą funkcję zaledwie od kilku tygodni. (Mieszkańcy Bisztynka doskonale znają księdza. Był wikariuszem naszej parafii kilka lat temu.) - Jest niezmiernie miło współpracować z mieszkającymi tu ludźmi, niezwykle sprawnymi
organizacyjnie. Przed odpustem odbyło się zaledwie kilka spotkań organizatorów. Decyzje podejmowano szybko i sprawnie. Skutki tych decyzji są widoczne - mówi proboszcz pokazując okolice kościoła.
I rzeczywiście. W pobliżu kościoła w Ramsowie ustawiły się liczne stoiska z zabawkami, balonikami, watą cukrową, lizakami. Była trampolina i konie do przejażdżek. Nie zabrakło dań z rusztu i nie tylko. Jak to na festynie ludowym, którym w tradycji warmińskiej były i są odpusty.
Niektórzy żałowali, iż nie było można kupić "korkowców" królujących na kiermaszach odpustowych jeszcze kilkanaście
lat temu. Były za to fantazyjne peruki cieszące się powodzeniem nie tylko wśród dzieci.
Jednak w Ramsowie zadbano także o coś więcej. Przed odpustową mszą odprawioną gościnnie przez ks. Zdzisława Tomporowskiego, proboszcza z Biesala, w świątyni koncertowała orkiestra złożona z młodych muzyczek z terenu całej Polski.
- Jesteśmy z kursu muzycznego "Wakacje z nutkami", który odbywa się w Klewkach - mówiły nam dziewczęta z orkiestry. Zagramy pod dyrekcją profesora Janusza Przybylskiego - mówią dziewczęta. - Prosimy napisać, że profesor jes światowej sławy dyrygentem - dodawały.
- Zagramy utwory J.S.Bacha, C. Saint-Saëns'a, D. Szostakowicza i R. Schuberta - powiedział nam prof. Przybylski wyraźnie zmieszany "światową sławą". - Obok naszej młodej orkiestry zagra jeszcze kwartet fletowy złożony z pedagogów prowadzących zajęcia podczas "Wakacji z nutkami" a reprezentujących Teatr Wielki, Operę Narodową oraz Filharmonię Olsztyńską - dodał prof. Przybylski. Koncertowi przysłuchiwała się publiczność szczelnie wypełniająca kościół.
- Cieszę się, że Ramsowo odwiedziło dziś tak wielu gości. Było wielu turystów odpoczywających nad pobliskim jeziorem Dadaj, a także dawnych mieszkańców tych ziem, którzy przyjechali specjalnie na uroczystości odpustowe - mówi ks. Snarski. - Odwiedzili nas przedstawiciele władz lokalnych i oczywiście sami mieszkańcy. W organizacji pomagała nam młodzież z Ruchu "Światło - Życie" (między innymi z Bisztynka), ale szczególne podziękowania należą się sołtysom i mieszkańcom Ramsowa, Ramsówka, Niedżwiedzia i Kromerowa, czyli sołectw należących do naszej parafii.
- Byłem na ramsowskich odpustach już wiele razy i zawsze jestem pełen podziwu dla organizatorów - mówił pan Wacław z Olsztyna. - Odpoczywam nad Dadajem w swoim domku i co roku uczestniczę w tych uroczystościach. Zapewniam wszystkich, że warto za rok przyjechać do Ramsowa - mówił pan Wacław.
Pan Wacław ma rację. Na odpust trafiliśmy przypadkiem. Było warto zrezygnować z wcześniejszych planów wylegiwania się na brzegu jeziora. Kupić (tanio) 20 domowej roboty lizaków, posłuchać koncertu i popatrzeć na zadowolonych ludzi. Piszemy o tym wszystkim na stronie Bisztynka - dla przykładu. Przykładu - jak w stosunkowo niewielkiej wsi można zorganizować ciekawą imprezę łączącą w sobie duchowość i rozrywkę. Tyle tylko, że do tego potrzeba zaangażowania samych mieszkańców, a nie tylko instytucji, co z żalem konstatujemy.
O odpuście możecie przeczytać także na stronie Barczewo.wm.pl >>>
O nieco innym przykładzie aktywności mieszkańców (tu akurat Biesowa) możecie przeczytać także na stronie Biskupiec.wm.pl >>>
Andrzej Grabowski - 17.08.2009 r.
|