- To nie ratownicy medyczni ratują życie ludzkie, ale wy - drodzy państwo. Wy, którzy jesteście świadkami i pierwsi docieracie do nieprzytomnych osób - mówił ratownik medyczny i strażak Bartłomiej Chilmanowicz podczas szkolenia w Urzędzie Miejskim w Bisztynku.
Ratownik medyczny i strażak Bartłomiej Chilmanowicz przeprowadził dziś (8 grudnia) szkolenie z zasad udzielania pierwszej pomocy w Urzędzie Miejskim w Bisztynku. Z inicjatywą takiego szkolenia wystąpiły same urzędniczki.
Instruktora powitał burmistrz Bisztynka Marek Dominiak. Powiedział też kilka zdań o potrzebie takich szkoleń. Sam, jeszcze dwa lata temu prowadził takie zajęcia jako nauczyciel edukacji dla bezpieczeństwa w gimnazjum w Bisztynku.
Bartłomiej Chilmanowicz zaskoczył zebranych w sali stwierdzeniem, że to nie ratownicy medyczni ratują życie.
- To państwo ratują życie ludziom w sytuacji zagrożenie ich życia, a nie lekarze, czy ratownicy. Jesteście pierwszymi osobami w tzw. łańcuchu przeżycia i to od waszej reakcji zależy to czy osoba potrzebująca pomocy przeżyje, czy nie - mówił.
Podzielił się przy tym własnym doświadczeniem. Pracując jako ratownik i strażak prowadził 50 resuscytacji. Tylko dwie resuscytacje były skuteczne.
- Tylko w czterech przypadkach, gdy dojechaliśmy z zespołem ratownictwa na miejsce działania resuscytacyjne prowadzili świadkowie. W dwóch przypadkach z tych czterech ludzie przeżyli - informował ratownik.
Przekonywał, że gdyby w pozostałych sytuacjach znalazł się ktoś, kto prowadziłby tylko uciskanie klatki piersiowej osoby nieprzytomnej, odsetek uratowanych były taki jak w krajach, w których już dzieci są uczone udzielania pierwszej pomocy. W takich krajach odsetek uratowanych wynosi nawet 40%.
Ratownik-strażak nie skupiał się na teoretyzowaniu i omawianiu aspektów medycznych resuscytacji. Szybko przeszedł do działań praktycznych i zaangażował w nie uczestników szkolenia.
Omawiał i eliminował błędy, które uczestnicy popełniali. Przekonywał, że w każdej sytuacji w której mamy do czynienia z osobą bez oddechu należy podjąć działania a nie stać i przyglądać się umierającemu człowiekowi.
- Nie należy bać się, że np. połamiemy człowiekowi żebra. Mówimy przecież o ludziach, którzy nie oddychają, czyli w ciągu kilku minut umrą jeśli im nie pomożemy, jeśli przez uciski klatki piersiowej nie dostarczymy krwi do jego mózgu! - mówił.
- Nie wystarczy wezwanie karetki pogotowia! Jadąc na sygnałach z Bartoszyc do Bisztynka dotrzemy na miejsce po 15 minutach. Jeśli mamy do czynienia z osobą z zatrzymanym oddechem, dojedziemy do osoby, której nie można już uratować! - dodawał.
Każdy z uczestników, w tym niżej podpisany, miał okazję przećwiczyć uciskanie klatki piersiowej na specjalnym fantomie, nauczyć się użyć automatycznego defibrylatora oraz nauczyć się podstawowych zasad współdziałania z innymi osobami i tego jak je skłonić do współdziałania.
Bartłomiej Chilmanowicz wraz z innymi ratownikami prowadzi szkolenia z udzielania pierwszej pomocy w ramach Centrum Edukacji Ratowniczej w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Bartoszycach. O terminach tych szkoleń będziemy informować.
Uczestnicy dzisiejszego szkolenia już zadeklarowali, że będą w nich uczestniczyć.