Niezwykła frekwencja panowała podczas zebrań mających ukonstytuować Rady Osiedlowe w trzech osiedlach w Bisztynku oraz wybrać ich przewodniczących. Taka, że wybory się odbyć nie mogły.
Samorządność to podobno ważna rzecz jest. Do brania "w swoje" ręce przeróżnych problemów namawiają nas co mądrzejsi socjologowie, politolodzy, psychologowie społeczni, czy też politycy. I - moim zdaniem - rację mają. Słynne "inicjatywy oddolne" to inicjatywy nieocenione. Toż właśnie mieszkańcy najlepiej wiedzą, co im doskwiera w poszczególych wsiach i na tzw. osiedlach w miasteczku. To mieszkańcy wiedzą, gdzie jest dziura w drodze, wyrwana studzienka, nielegalne śmietnisko, wyciek ścieków, albo wody, wałęsające się psiaki i kociaki, zniszczone kosze na śmieci, albo ławki itp. itd. Tymczasem ci sami mieszkańcy nie chcą, aby w tych najprostszych i najtrudniejszych jednocześnie sprawach ktoś ich reprezentował. Przynajmniej mieszkańcy Bisztynka.
|
W ciągu trzech ostatnich dni, w sali ośrodka kultury, odbywały się, a raczej miały odbyć, zebrania mieszkańców trzech osiedli Bisztynka. Zebrania wybrać miały Rady Osiedli. Na zebranie RO nr 1 przybył 1 mieszkaniec (słownie: JEDEN). Na zebranie RO nr 2 - czterech (4). Na wczorajsze zebranie "mojego" osiedla nr 3 czternastu (14).
Z powodu tej niezwykle wysokiej frekwencji, zebrania nie mogły się odbyć. W przypadku osiedla nr 3 (ale i innych podobnie), aby w ogóle wybory przeprowadzić, niezbędna jest obecność - co najmniej - 19 mieszkańców tegoż osiedla. Z tej prostej pzyczyny, że Rada Osiedla musi liczyć 15 osób, trzy osoby podczas zebrania muszą stanowić komisję skrutacyjną i jedna osoba musi być przewodniczącym zebrania. Przewodniczący zebrania i członkowie komisji liczącej głosy nie mogą jednocześnie kandydować do Rady Osiedla. Krótko licząc: 15+3+1=19. I mówimy tu o tzw. drugim terminie.
Zebranie mieszkańców, aby ważnym było, musi skupić 10% dorosłych mieszkańców danego osiedla. (O ile się nie mylę, w przypadku os. nr 3 jest to niespełna 60 osób.) Jeśli tylu nie przybędzie na zebranie, pół godziny później może odbyć się zebranie mniejszej liczby mieszkańców, ale - niestety - co najmniej tych 19, z powodów opisanych wyżej.
|
Tak więc nawybieraliśmy się jak jasna cholera. Burmistrzowi głowę suszyć, najbardziej lokalnymi z lokalnych problemów, będą nasze Wysokie Rady, Zarządy Rad i ich Przewodniczący, których właśnie nie wybraliśmy.
A może wystarczą wybrani wcześniej radni ??? Może i wystarczą, szczególnie wówczas, gdy są zorientowani w sprawach miasteczka tak jak jeden z nich, z którym wczoraj okazję miałem się pokłócić. - Ja nie mieszkam na osiedlu tylko w wolno stjącym domu - oświadczył uroczyście - a poza tym, nic nie wiedziałem o tym zebraniu i nie miałem obowiązku na nim być - dodał skwapliwie.
Rzeczywiście - obowiązku nie miał. No bo niby jakie obowiązki w ogóle ma. To, że o zebraniach "krzyczały" liczne ogłoszenia rozwieszone na tablicach ogłoszeń i słupach oraz w sklepach, ogłoszenie zamieszczone na naszej stronie (dwukrotnie) jest tylko nieistotnym szczegółem. No tak. Telewizja i radio nie mówiły o planowanych terminach zebrań. Pani Burmistrzu! Następnym razem prosimy wykupić czas reklamowy w mediach elektronicznych. Najwyżej ktoś potem powiadomi NIK, Regionalną Izbę Obrachunkową i wszelkie inne służby działające zwykle niejawnie, o zbyt rozrzutnym traktowaniu pieniędzy budżetowych. Ale może wtedy zebrania będą zdolne do wyborów !?
Dziś, w znienawidzonych przez niektórych mieszkańców Bisztynka (nie wiem dlaczego!), Sątopach, zebranie mieszkańców się odbędzie i wybierze radę. Tak jak zawsze. Zebrania w sołectwach odbyły się przy zaskakującej często, bo niezwykle wysokiej frekwencji. Wybrano tam i Rady Sołeckie i Sołtysów. Bo mieszkańcy wsi są naprawdę aktywni i chcą się "sami rządzić". Tylko w Bisztynku mamy to w głębokim poważaniu. No, bo właściwie na diabła mi ta rada? Toż nie mieszkam na osiedlu tylko w wolno stojącym domu! Dobra. Idę na piwo i se ponarzekam na władze oraz dyrektorkę domu kultury. Bo się jej - jak zawsze - należy. Na przykład za siłownię. Pa, pa !!!
Andrzej Grabowski - 25.02.2011 r.
|