W czasie prac ziemnych związanych z przyłączeniem jednego z budynków do instalacji wodno-ściekowej w Bisztynku natrafiono na ogromnej pojemności, wykonaną z cegły studnię. Nikt nie wie na pewno do czego ten kolisty zbiornik służył. - Powinni go zbadać specjaliści - mówił jego przypadkowy "znalazca".
Mieszkaniec Bisztynka Marek Blank w trakcie prac remontowych i związanych z podłączeniem sieci kanalizacyjnej do starego budynku gospodarczego trafił na ciekawy obiekt infrastruktury wodno - ściekowej.
Z zewnątrz to po prostu metalowa skrzynia przykrywająca właz do prostokątnej studzienki. Obok z ziemi wystaje metalowa rura przykryta stożkowym blaszanym daszkiem. Wygląda to na element wentylacji czegoś co jest niżej.
- To urządzenie dość typowe dla starych szamb i dlatego myślałem, że pod metalową skrzynią i klapą jest stary i nieczynny zbiornik na nieczystości. Po odkryciu okazało się, że ten zbiornik jest ogromny - mówił Marek Blank. Pytałem o jego przeznaczenie poprzedniego właściciela nieruchomości, którą kupiłem, ale nic nie wie. Zgłosiłem "znalezisko" w Urzędzie Miejskim - dodał.
Zbiornik znajduje się na terenie należącym do gminy. Jerzy Domżalski ze spółki komunalnej zajmującej się kanalizacją i wodociągami nie ma pojęcia czym jest, lub raczej był, ten zbiornik. Ma kolisty kształt, średnicę bliską 5 metrów i taką głębokość. Do połowy swej objętości zalany jest wodą. Wykonany jest z dobrej jakości cegły.
- Ten zbiornik raczej nie był szambem, bo nie prowadzą do niego dopływy, które powinny być w górnej jego części - mówił Domżalski.
- Równo z lustrem czystej wody widać tam metalową szynę łączącą przeciwległe ściany. Ta szyna służyła najpewniej do zamocowania jakiejś pompy. Są tam też rury odpływowe, które nie wiadomo dokąd prowadzą. Tego obiektu nie mam zaznaczonego na najstarszych nawet planach instalacji wodno-ściekowej jakie posiadam - dodaje Domżalski.
Marek Blank początkowo chciał wystąpić o zgodę na zasypanie tego zbiornika, ale teraz zmienił zdanie.
- Jak zdążyłem się zorientować może to być dawna studnia wykorzystywana przez browar, który funkcjonował kilkanaście metrów od niej. Po II wojnie była w nim mleczarnia i być może jeszcze zanim ruszyły wodociągi też wykorzystywano wodę z tej studni do produkcji. Mam nadzieję, że ten obiekt zbadają specjaliści od takich zabytków techniki - dodaje Blank.
Studnię sfotografowaliśmy i nagraliśmy krótki filmik. Żeby zbadać jej wnętrze należy z niej wypompować najpierw wodę. Wyobraźnia podopwiadała nam, że pod wodą mogą znajdować się "skarby" ukryte przez mieszkańca uciekającego np. przed Armią Czerwoną. Ważniejsze jest jednak zidentyfikowanie przeznaczenia tej studni.
A może czytelnicy znają przeznaczenie tego obiektu? Prosimy o podzielenie się z nami tą wiedzą.