Kościół pw. św. Michała w Bisztynku wybudowano w latach 1618-1632. Jest to drugi z kościołów katolickich w miasteczku. Dziś służy głównie jako kaplica cmentarna i cmentarzem jest otoczony. Jego patron spowodował jednak wielowiekowy "bunt" mieszczan. Dlaczego? Przeczytaj niżej.
Pierwszą patronką Bisztynka była święta Marta. Kościół tej świętej istniał we wsi Strowangen, którą w 1385 r. włączono do nowo powstałego miasta Bischofstein.
Kościół ten prawdopodobnie spłonął i "zastąpiono go" nowym, miejskim kościołem pw. św. Macieja Apostoła, ale mieszkańcy Bisztynka o św. Marcie nie zapomnieli.
Władze kościelne i miejskie dawnego Bisztynka przekonały się jak silna jest, wśród mieszkańców, tradycja czczenia świętej Marty, gdy w roku 1633 poświęcono drugi, bisztynecki kościół, pod wezwaniem św. Michała Archanioła, zbudowany w latach 1618 - 1632.
Najwyraźniej mieszkańcy chcieli, aby ten nowy kościół nosił imię św. Marty, a hierarchia kościelna postąpiła wbrew ich woli. Mieszczanie z uporem, do 1859 roku nazywali nową świątynię kościołem św. Marty. Aby skończyć ten swoisty, wielowiekowy bunt parafian, w 1859 roku wybudowano, na terenie dawnej wsi Strowangen (dziś okolice ul. G. Morcinka i Rolnej, tuż przy drodze do wsi Warmiany), kaplicę pod wezwaniem tak lubianej świętej.
Kościół św. Michała to prosta, prostokątna bryła z dwuspadowym dachem i dobudowaną w roku 1892 neogotycką wieżą z miedzianym pokryciem jej dachu oraz zachrystią. Niestety, dach samego kościoła w latach 90. XX wieku został pokryty blachą, zamiast dachówki ceramicznej. Zdecydowały o tym względy ekonomiczne. Farba na blasze, od strony wschodniej, już wyblakła i obecnie to pokrycie nie prezentuje się dobrze.
Wyposażenie świątyni jest barokowe. W ołtarzu głównym znajduje się obraz patrona kościoła. Wewnątrz znajdziemy też obraz św. Rocha, którego kult rozwinął się w tej świątyni. W latach 1708-1711 bowiem, na terenie Warmii szalała epidemia dżumy, która zupełnie ominęła Bisztynek. Mieszkańcy wierzyli, że stało się to dzięki wstawiennictwu św. Rocha.
Kościół św. Michała w Bisztynku spełnia dziś głównie rolę kaplicy cmentarnej, bowiem jest usytuowany w centralnej części dawnego cmentarza katolikiego, dziś komunalnego. Odbywają się tu z rzadka także inne nabożeństwa niż pogrzebowe i żałobne.
Teren otaczający świątynię został przeznaczony na cmentarz w XIX wieku. Do chwili obecnej można tu znaleźć nagrobki i żelazne, lub żeliwne krzyże nagrobne z przełomu XIX i XX wieku. Najstarszy, jaki udało nam się odnaleźć, pochodzi z 1891 roku i ustawiono go na grobie "Naszej kochanej mamy", Josephine Batzel z d. Reimann, ur. 7. marca 1840, zm. 31. lipca 1891 r. Grób jej syna Josefa Batzela zmarłego w roku 1930 stoi obok, ale nagrobek wykonany jest już z granitu z marmurową tablicą.
Takie właśnie nagrobki wykonano też dla proboszczów parafii w Bisztynku, którzy spoczywają tuż przy kościele, po prawej stronie od wejścia. Naszą uwagę przykuł czarny, nagrobek ks. proboszcza Henryka Stankiewicza (Heinrich Stankiewitz) zmarłego w 1914 r. Na cmentarzu pochowano siedmiu proboszczów. Nieco dalej stoi współczesny pomnik, upamiętniający miejsce spoczynku sióstr z zakonu św. Katarzyny.
Wśród nagrobków znaleźliśmy także drewniany, małżeństwa Tietz, pochodzący prawdopodobnie z roku 1924, ogrodzony płotem z kutego żelaza i przez kogoś utrzymywany w dobrym stanie, z tabliczką "plac opłacony".
Na kościelnym wzgórzu, po wschodniej stronie, stoi zabytkowy cokół dawnego pomnika. Niestety, nie ma na nim posągu św. Jana Nepomucena, który ongiś tam stał. W cokole wmurowana jest kamienna tablica z łacińskim napisem o treści: "Dla większej chwały Bożej; Na cześć świętego Jana Nepomucena; ten posąg wzniósł; Roch Sebastian Langhanki; w roku 1746.
Na cmentarzu znajdziemy pamiątkę po I wojnie światowej. To grób symboliczny trzech mężczyzn o nazwisku Neubauer; ojca i dwóch synów, którzy zginęli w trzech różnych częściach Europy. Ojciec - Franz Neubauer został rozstrzelany w sierpniu 1914 w Rosji, syn - Franz Neubauer zginął w Macedonii w 1917 r. i kolejny syn - Josef Neubauer zginął w 1918 r. we Francji. Nagrobek ten - jak wynika z napisów - postawiła żona i matka mężczyzn wraz z pozostałymi przy życiu dziećmi. Te same imiona i nazwiska w roku 1929 (11 lat później) pojawiły się na pomniku miejskim upamiętniającym wszystkich mieszkańców parafii Bisztynek, którzy zginęli w czasie I wojny światowej. Dziś to pomnik Henryka Sienkiewicza.
Nie sposób tu opisać wszystkich zachowanych nagrobków i innych pamiątek po dawnych mieszkańcach, ale czasem warto zajrzeć na ten stary cmentarz. Niektórzy mogą odnaleźć tu swoich przodków, a świadkiem takiej właśnie sytuacji już byliśmy.
Inną sprawa jest stan zachowania tych zabytków. Niszczeją z roku na rok, a chyba warto je zachować dla kolejnych pokoleń. Władze miejskie mogłyby też zadbać o wykonanie nowego, bardziej estetycznego niż zardzewiała siatka, ogrodzenia cmentarza.
O kościele napisaliśmy także na portalu MojeMazury.pl >>>
Andrzej Grabowski admin@bisztynek24.pl 20.07.2011 r.
|