Każdy, kto nawet rzadko odwiedza kościół św. Macieja Apostoła i Najdroższej Krwi Pana Jezusa w Bisztynku spogląda czasem w jego okna. W okna wypełnione witrażami. Szczególną uwagę zwracają te najbardzioej barwne, tuż przy prezbiterium, po obu jego stronach. Jeśli jednak wartość zabytku można mierzyć jego wiekiem, to wspominiane witraże figuralne nie są najcenniejszymi tej świątyni. O wszystkich witrażach kościoła w Bisztynku, ciekawostkach, tajemnicach, symbolice mówi tekst do lektury kórego zapraszamy. Do cierpliwej i uważnej lektury :-)
Chwilowo poprzestaniemy na powyższym wstępie i chwilowo musicie uwierzyć w to, że w kościele w Bisztynku są witraże cenne, stare i wyjątkowe. Zacznijmy jednak od prostych faktów.
Z poziomu posadzki kościelnej okna świątynie wydają się mniejsze niż są w rzeczywistości. Wymiary samych witraży w ścianie północnej (lewej od wejścia), południowej i zachodniej (z tyłu od wejścia) to 364 x 200 cm. Dwa metry ma podstawa każdego z tych witraży! Czy o tym wiedzieliście?!
W kościele w Bisztynku jest ich 19. Trzy z nich są w ścianie zachodniej (fasada) nad każdym z wejść, w tym nad wejściem nieużytkowanym i nad wejściem głównym (to jedyny witraż, którego fotografii nie przedstawiamy niżej, gdyż trudno jest je wykonać bez wdrapywania się powyżej chóru) i po osiem witraży znajduje się w ścianach północnej i południowej (lewa i prawa po wejściu do kościoła).
Osiemnaście zdjęć witraży zamieszczonych poniżej przedstawiają je "w kierunku zwiedzania". Wchodzimy do budynku wejściem bocznym i patrzymy do tyłu. Zobaczymy wówczas witraż z fotografii nr 1 >>>. Kolejne to witraże w ścianie północnej (lewej) aż do prezbiterium i dalej od prezbiterium w kierunku wyjścia.
Na tych 18 zdjęciach przedstawiamy dzisiejszy wygląd przeszkleń witrażowych okien. A jak to wyglądało w przeszłości?
Wróćmy do wieku XVIII. Dzisiejsza bryła kościoła ma wygląd taki jaki nadano jej w latach 1770 - 1781. Rok 1770 to pożar kościoła a lata następne - jego odbudowa i wreszcie rok 1781, to rok ponownej jego konsekracji przez biskupa Karola Hohenzollerna w asyście biskupa Ignacego Krasickiego i biskupa Karola Zehmana. Jakie przeszklenia miały okna kościoła w 1781 roku? Tego nie wiemy. Wiemy jednak, że nie były to przeszklenia witrażowe, bowiem sprawozdanie z wizytacji kościoła z roku 1798 o witrażach nie wspomina ani słowem. Po tej dacie mamy do czynienia z wojnami napoleońskimi i przemarszami wojsk przez Bisztynek. Nie był to więc dogodny okres do wydatkowania pokaźnych sum na upiększanie światyni witrażami.
Powstanie witraży należy łączyć dopiero z pewną stabilizacją społeczno-gospodarczą jaka nastąpiła w połowie XIX wieku.
Zanim przejdziemy do opisu samych witraży troche edukacji. Musicie poszukać w zasobach Internetu lub encyklopediach takich słów jak: maswerk, bordiura, rozeta, sitodruk, en grissaille. Tych pojęć będzimy używać w opisach witraży.
Konserwatorzy zabytków, czyli znawcy tematu, mówią o zespole witraży kościoła w Bisztynkuże składa sie on z trzech grup witraży wykonanych w różnym, czasie i w różnych warszatatach. Czasem budując witraż późniejszy wykorzystywano wcześniejsze elementy dzieł, które uległy zniszczeniu wskutek kataklizmów i zdarzeń losowych.
Najbardziej barwne witraże w pobliżu prezbiterium (trzy po stronie lewej i dwa po prawej) pochodzą z warsztatu Joachmia lub Juliusa Schmidta z Berlina. Powstały już w XX wieku. Na kilku z nich widnieje data 1917, choć faktycznie wykonane mogły być później, w roku 1919. O warsztacie J. Schmidta wiadomo bardzo niewiele.
Witraże w ścianie zachodniej (fasada) i tuż przy wejściach w ścianach północnej i południowej, wykonane z charakterystycznych rombów, zarówno tworzących barwną bordiurę jak i monochromatyczne pola, mogą pochodzić z około 1860 roku z pracowni Adolpha Seilera z Wrocławia. Przy czym, nie całe przeszklenia, ale tylko przeszklenia w maswerkach tych okien, w postaci barwnych rozet z liśćmi akantu w medalionie oraz przeszklenia prześwitów wykonane ze szkła ze szlifowanym ornamentem. Konserwatorzy zalecają jednak daleko idącą ostrożność przy próbach orzekania o tym z jakiej pracowni te witraże pochodzą. Nie jest to bowiem informacja pewna a pewność może przynieść ewentualny ich demotaż w celach konserwacyjnych.
Dziewięć witraży w ścianach bocznych kościoła to witraże eklektyczne z warszatu Heinricha Oidtmanna z Linnich k. Akwizgranu. Dodajmy, że ze słynnego warsztatu. Pochodzą one najpewniej z roku 1875. Dodajmy znowu, że ów warsztat istnieje i działa do dziś, a jego twórca, lekarz z wykształcenia, Heinrich Oidtmann zasłynął nowatorskim rozwiązaniem polegającym na opracowaniu metody nakładania druku na szkło i tworzeniu witraży ornamentalnych (dywanowych), monochromatycznych (en grissaille). Witraże z warsztatu Oidtmanna możemy zobaczyć w wielu warmińskich kościołach: w katedrze we Fromborku, Dobrym Mieście, Glotowie, Kwiecewie, Olsztynie, Sułowie czy w Świątkach.
Mimo, iż te 9 witraży warsztatu Oidtmanna wygląda dość skromnie i z założenia monochromatycznie, to jednak stanowią one najcenniejsze - przynajmniej wiekiem, stanem zachowania i osobą założyciela pracowni - elementy całego zespołu witraży w kościele farnym w Bisztynku.
Poszczególne witraże opisane są pod ich zdjęciami. Zapraszamy do lektury. Dalsze ciekawostki znajdziecie poniżej.
|
|
Jeśli Czytelniku zdobyłeś się na cierpliwość i uważnie przeczytałeś opisy zdjęć powyżej, już wiesz, że ich symbolika jest bardzo bogata. Dodatkowo opiszemy ją jeszcze w naszym tekście. Także pewne tajemnice historyczne.
Grupa witraży figuralnych, najbardziej barwnych, których ongiś było sześć a do dziś zachowało się pięć, to grupa wykonana w pracowni Joachima lub Julisa Schmidta w Berlinie. Ciekawostką jest to, że te witraże wstawione zostały w miejsce oszklenia Oidtmanna, czyli monochromatycznych, dywanowych ornamentów. Z tego dawnego przeszklenia prawdopodobnie pozostały medialiony w maswerkach, ale to jest do ustalenia jedynie przez konserwatorów, którzy ewentualnie, kiedyś zdemontują witraże i poddadzą je konserwacji.
Ten najbardziej barwny zespół witraży obejmuje dwa okna medalionowe z medalionami symbolizującymi sakramenty święte. Krzyż - bierzmowanie, kielich z hostią - eucharystia, gołębica Ducha św. - chrzest, gałązka palmowa - ostatnie namaszczenie.
Trzy pozostałe okna tej grupy witraży to przedstawienia figuralne. Dwa z nich są projektu Sebastiana Luciusa, niemieckiego malarza działającego pod koniec XIX i na początku XX wieku w Berlinie i Monachium. Lusis zaprojektował witraż ze świetym Jerzym z pokonanym smokiem, klęczącym przy Jezusie (dar wotywny za żołnierzy walczących na wojnie) i witraż ze sceną Ukzryżowania. Witraż zmontowany z dwóch kompozycji tj. Św. Rodziny i Matki Bożej Różańcowej zaprojektował Rudolph Yelin ze Stuttgartu. Był to malarz działający pod koniec wieku XIX i do lat 40-tych XX stulecia.
W innych witrażach mamy też przestawione postacie, ale umieszczone w medalionach umieszczonych w centrum maswerków. Są to: Chrystus z sercem gorejącym, Matka Boża w młodości z lilią (Zwiastowanie) i patron kościoła - św. Maciej Apostoł z toporem i księgą, czyli atrybutami tego Apostoła stosowanymi w bardzo starych obrazach świętego (zwłaszcza topór).
Wspominaliśmy już o tym, że jedyny figuralny witraż po prawej (południowej) stronie kościoła to kompozycja dwóch witraży. Dawniej (jeszcze przed II wojną światową) były to dwa oddzielne witraże przedstawiające Matkę Bożą Różańcową i świętą Rodzinę. Witraże te musiały ulec uszkodzeniu, choć nie wiemy w jaki sposób i z dwóch złożono jeden, który możemy oglądać do dziś. Witraż Matki Boże Różańcowej był prawdopodobnie fundowany przez Bractwa Różańcowe. Umieszczony był kiedyś w szóstym oknie patrząc od wejścia. Został zastąpiony witrażem dywanowym, ornamentalnym Oidtmanna. Uważny obserwator zauważy, że jest to kompozycja dwóch witraży. Zauważcie, że obie strony obecnego witraża mają zupełnie inne tła (girlandy za Matką Bożą, a za św. Józefem wnętrze jego pracowni i daleki krajobraz). Popatrzcie też na prawą rękę małego Jezusa z witraża św. Rodziny. Została ona dodana w witrażu Matki Bożej Różańcowej. Pełny napis fundacyjny został niestety zniszczony. Zachowały sie jedynie napisy: ss Regina Rosarii i Bischofstein 1917.
W przeszkleniach witraży en grissaille znajdziemy współczesny napisy fundacyjne. W kolejnych oknach zauważyć można napisy: fundator Kazimierz Giełżecki, Fundacja Kółka Różańcowego, Fundacja sołectwa Łędławki. Są to ślady po dokonywanych konserwacjach i uzupełnieniach od lat 60-tych do 90-tych XX wieku.
Jeśli dotarłeś Drogi Czytelniku aż tu, to gratulujemy. Pełny opis witraży i ich tajemnic musiałby zawierać jeszcze więcej informacji i ukazać się w dość pokaźnej broszurze. Mamy nadzieję, że podstawową ciekawość historii naszego mikroregionu zaspokoiliśmy. Na koniec dodatkowa informacja. Zespół witraży w kościele w Bisztynku jest odrębnym zabytkiem ruchomym. Został wpisany do rejestru zabytków w dniu 19.11.2012 roku na podstawie decyzji Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków - Barbary Zalewskiej (nr rejestru zabytków: B-337).
Z tej niezwykle obszernej decyzji korzystaliśmy opracowując niniejszy tekst. Korzystaliśmy również z projektów prac konserwatorskich Zespołu Pracowni Konserwatorskich w Blankach koło Lidzbarka Warmińskiego. Projekty opracował Marek Mak-Gołowacz.
Z przywołanych dokumentów wynika, że wiele z witraży wymaga wręcz natychmiastowych prac konserwatorskich. W złym stanie są zarówno przeszklenia pokryte patyną, zawierające także dość przypadkowe uzupełnienia wstawiane dla ratowania i tymczasowego zabezpieczenia witraży, jak i sama ich konstrukcja. Elementy metalowe konstrukcji są skorodowane i muszą zostać wymienione.
Według nas, w najgorszym wizualnie stanie jest witraż en grissaille Oidtmanna przedstawiony na zdjęciu nr 3 >>> Mamy nadzieję, że wkrótce znajdą się środki na doprowadzenie go do stanu jak z roku 1875 kiedy powstał.
Andrzej Grabowski - 14.01.2013 r.
Dodano: 28.05.2013 r.
Napisała do mnie Pani Weronika Wojnowska. Oto fragment jej korespondencji do mnie: "Przeczytałam teraz dopiero artykuł Pańskiego autorstwa na temat witraży w kościele św. Macieja w Bisztynku.
Powołuje się Pan na dokumentacje dotyczacą witraży
Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków...
Ja jestem autorką kart dotyczących tych obiektów...
(... )
tekst dotyczący oszklenia jest po prostu
przepisany z kart, a autor opracowania dyskretnie pominięty.
Przykro mi tym bardziej, że z Bisztynkiem, a zwłaszcza z parafią
wiązały mnie także sprawy zawodowe,
a forum prowadzone przez Pana śledziłam i nawet byłam o nim dobrego zdania.
Pozdrawiam
i oczekuję reakcji z Pana strony, np. uzupełnienia tekstu.
Weronika Wojnowska
kustosz Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku
Kwestię tego jakich dokumentów użyłem do napisania powyższego artykułu wyjasniłem szczegółowo w mailu do zainteresowanej. Otóż nie korzystałem z "kart ewidencji zabytków" jedynie z dokumentów, które wymienione są na końcu tekstu, czyli projektu, kosztorysu i decyzji administracyjnej. To, że decyzja nie zawierała wskazania autorki badań, jest według mnie istotnych uchybieniem, ale organu wydającego tę decyzję. Prawdopodobnie załącznik do decyzji zawiera dane z kart ewidencji zabytków autorstwa Pani Weroniki Wojnowskiej lecz nie ma w nim ani słowa na ten temat.
Autorkę badań nad witrażami w kościele w Bisztynku - Panią Weronikę Wojnowską serdecznie przepraszam za - podkreślam - niezawinione pominięcie jej w tekście opublikowanym powyżej.
|