W kościele w Bisztynku mamy dwa wizerunki świętego Walentego. Poza obrazem w ołtarzu bocznym opisanym tydzień temu, na jednym z filarów, po prawej stronie nawy głównej jest drugi obraz św. Walentego. Oba są bardzo podobne, ale to ten "drugi" jest obrazem namalowanym w 1776 roku przez Jana Langhankiego.
Okazuje się, że przed publikacją tekstu trzeba trochę więcej poszperać, posprawdzać i upewnić się, czy nie popełnia się błędu. Okazuje się też, że nawet jeśli dość uważnie ogląda się wyposażenie kościoła w Bisztynku, można nie dostrzec pokaźnych rozmiarów obrazu.
O co chodzi? Tydzień temu zebrałem materiał wystarczający - wówczas tak myślałem - do tego, by opublikwac materiał z cyklu "Tajemnice kościoła w Bisztynku" dotyczący ołtarza św. Walentego. Możesz sobie go przypomnieć klikając tu >>>
W przekonaniu, że już wszystko - co tylko mogę - wiem, "wrzuciłem" tekst i zdjęcia na stronę i popadłem w rodzaj samozadowolenia z dobrze wykonanej pracy. Okazało się, że przedwcześnie. Ani wszystkiego nie wiedziałem, ani praca nie była wykonana dobrze.
W tekście poprzednim napisałem, że obraz w ołtarzu jest autorstwa Jana Langhankiego i pochodzi z roku 1776. Niestety to nie jest prawda. Nie wiem czyjego autorstwa jest obraz w ołtarzu.
Jan Langhanki, malarz z Bisztynka, w 1776 roku namalował inny obraz św. Walentego. Ten drugi obraz zawieszony jest na filarze, po prawej stronie głównej nawy kościoła (prawie naprzeciw ołtarza św. Walentego). Jest niezwykle podobny do obrazu z ołtarza bocznego. Św. Walenty jest jednak na nim przedstawiony w ornacie i z manipularzem (w ołtarzu w komży ze stułą). Pozostałe elementy kompozycji są niemal identyczne w obu dziełach. Jest wspominany w poprzednim tekście obraz w obrazie ze sceną Ukrzyżowania, są elementy o których przekonany jestem, że stanowiły kiedyś wyposażenie kościoła w Bisztynku, postać kobiety i dwóch młodzieńców w ataku epilepsji są niezwykle podobne.
Jakim cudem odkryłem tego "drugiego" św. Walentego? To proste. Tuż po poprzedniej publikacji i we wspominanym samozadowoleniu poszukałem jeszcze w Internecie informacji o tym patronie zakochanych. Trafiłem na witrynę Muzeum we Fromborku >>>. Tam, na opis obrazu wypożyczonego z kościoła w Bisztynku na wystawę "Boska medycyna i niebiescy uzdrowiciele". Gdy zobaczyłem zamieszczone tam zdjęcie obrazu z kościoła w Bisztynku stwierdziłem początkowo, że... muzealnicy musieli się pomylić. Dziś, w kościele w Bisztynku, Walenty ukazał mi się w pełnej krasie, gdy tylko się rozejrzałem.
Spieszę więc donieść, że to nie muzealnicy sie pomylili tylko ja. Mamy w kościele dwa obrazy przedstawiające świętego Walentego w momencie uzdrawiania epileptyków.
Teraz czeka mnie dochodzenie kto namalował niemal identyczny obraz umieszczony w ołtarzu, kóry obraz jest wcześniejszy, czyli kto kogo kopiował. Tym razem napisze o tym jak już się upewnię całkowicie.
Andrzej Grabowski - 17.02.2013 r.
|