Kazimierz J. z Pleśnika po południu poszedł do rozlewiska rozciągającego się przy tej wsi, aby ściągnąć sieci, które tam zastawił na ryby. 56-latek był prawdopodobnie pod wpływem alkoholu. W wodzie zaplątał się o sieci i utonął.
Tuż po godzinie 17 policjanci z Bisztynka otrzymali zgłoszenie, że w rozlewisku "Polder Sątopy", które jest rezerwatem przyrody i dawnym jeziorem Sajno utonął mieszkaniec Pleśnika.
Pojechali na miejsce. Na miejsce wezwano też straż pożarną (OSP Sątopy-Samulewo) i grupę ratownictwa wodno-nurkowego z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Bartoszycach.
Na miejscu zdarzenia udało nam się dowiedzieć, że niespełna 56-letni Kazimierz J. po południu poszedł nad rozlewisko, aby ściągnąć własne sieci zastawione tam na ryby mimo obowiązującego w rezerwacie zakazu połowu ryb jakąkolwiek metodą.
Gdy długo nie wracał zaniepokoiła się jego żona. Poprosiła dwóch mężczyzn z Pleśnika, aby poszukali jej męża. Ci zdecydowali, że dotrą do niego z pomocą tzw. woderów. Mężczyźni ujawnili zwłoki Kazimierza J. Zauważyli też, że był on zaplątany w sieci.
Strażacy z grupy ratownictwa wodno-nurkowego przy pomocy łodzi wydobyli zwłoki na brzeg. Nogi zmarłego rzeczywiście owinięte były w sieć rybacką. Może to świadczyć, że potknął się w wodzie i zaplątał w sieci przez co nie mógł wstać.
Na miejscu pracuje prokurator oraz grupa dochodzeniowo-śledcza z technikiem kryminalistyki. Śledczy ustalają wszystkie okoliczności śmierci mężczyzny.
Świadkowie z którymi rozmawialiśmy nie kryli tego, że Kazimierz J. poszedł do rozlewiska w stanie po użyciu alkoholu. Potwierdzą to, albo zaprzeczą temu badania krwi jakie zostaną zlecone.
Andrzej Grabowski - 03.05.2016 r.
Materiał znajdziesz także na portalu:
|