Rowerem jeżdżę nie tylko dla oszczędności, bo skąpię na paliwo, ale także dla przyjemności. Czasem, przy okazji, można coś ciekawego sfotografować, pogadać z ludźmi, napisać. 5 maja pojechałem, tym moim rowerem, do Warmian, bo mieszkańcy remontują tam kaplicę w czynie społecznym. Przy wspomnianej okazji rozwinęła się rozmowa o drodze do tych Warmian.
O remoncie kaplicy popełnię tekst odrębny i zilustrowany zdjęciami. W najbliższej przyszłości.
Gdy robiłem zdjęcia i rozmawiałem o kaplicy z pracującymi przy niej mieszkańcami Warmian podeszła do mnie kolejna z mieszkanek. Zapytała, czy przypadkiem nie wiem kiedy droga szutrowa do Warmian zostanie wyrównana. Ta z Bisztynka droga, bo do Warmian prowadzi jeszcze gruntówka z Wozławek w stanie jeszcze gorszym niż ta z Bisztynka i gruntówka z Paluz - jako taka.
Zgodnie z prawdą odparłem, że nie wiem, choć przypuszczam, że jak tylko gmina skończy utwardzanie tłuczniem drogi Łędławki - Nowa Wieś Reszelska.
Rozmówczyni moja nieśmiałe wyraziła domniemanie, że z pewnością droga do Warmian nie jest tą kolejną w kolejności wyrównywania i doprowadzania do stanu używalności, bo podobno ma być robiona droga w Sułowie.
Takie przypuszczenia snuliśmy jakiś czas, wymieniając inne jeszcze miejscowości, które znamy i do których drogi prowadzą raczej złe i dziurawe.
Rozmowa zbaczała na bezsensowne tory, bo ani ja nie wiem która droga będzie remontowana, ani czy będzie, ani rozmówczyni nie wie. Kobieta twierdziła, że ostatnią obietnicę remontu drogi do Warmian usłyszała w urzędzie przed ostatnimi świetami wielkanocnymi. Dokładniej, to przed świętami miała być naprawiona ta droga.
Mieszkaniec pracujący przy kaplicy włączył się w naszą wymianę zdań stwierdzając, że obietnic, to on tyle w ciągu 12 lat sprawowania władzy przez obecnego burmistrza, słyszał, że już asfalt powinien na tej drodze leżeć.
- Głosowałem na niego dwa razy - przyznał mieszkaniec. - Teraz nie zagłosuję - dodał.
Atmosferę pewnego napięcia i nerwowości starałem się rozweselić idiotycznym stwierdzeniem, że droga do Warmian nie jest taka najgorsza, bo widziałem gorsze.
- To nie jest argument - wykrzyknął drugi ze społeczników remontujących kaplicę. - To, że gdzieś jest gorzej nie oznacza, że nie mamy naprawiać tej drogi - powiedział.
Przyznałem mu rację tłumacząc jednak, że samorząd gminny musi jednak jakąś kolejność remontów przyjąć. Dodałem jednak, że pojęcia nie mam dlaczego droga do Warmian remontowana nie jest.
- Bo nas tu, czyli potencjanych wyborców, za mało mieszka - zasugerowała moja rozmówczyni.
Na tym relację i felieton można zakończyć, bo nadal nie znam kolejności remontów i swoistej modernizacji dróg gminnych. Nie mam pojęcia, czy droga do Warmian zostanie wkrótce posypana tłuczniem, czyli utwardzona.
Jeśl tak się stanie, czego i życzę i nie życzę mieszkańcom, to rowerem już tamtędy nie pojadę, bo się nie da jechać rowerem po ostrych kawałkach granitu. Życzę tego mieszkańcom, bo drogi wyremontowanej potrzebują pilnie, gdyż obecna składa się na wielu odcinkach głównie z dziur. Nie życzę, bo po wysypaniu tłucznia wydadzą nadmiar oszczędności (jeśli takowy mają) na częstszą niż dwa razy w roku wymianę opon.
I tak źle, i tak niedobrze.
Andrzej Grabowski - 06.05.2013 r.
|