Debata publiczna nad "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Gminy i Miasta Bisztynek wraz z prognozą oddziaływania na środowisko" odbyła się 19 listopada 2009 r. w sali Urzędu Miejskiego w Bisztynku. Poświęcona była przede wszystkim zmianom w tym dokumencie umożliwiającym budowę i eksploatację elektrowni wiatrowych w naszej gminie. W spotkaniu udział wzięło około 25 osób.
Spotkanie rozpoczęło się od... sprawdzenia obecności radnych. Stało się to na wniosek jednego z mieszkańców gminy. Okazało się, iż w debacie brało udział dziesięcioro radnych. Następnie głos zabrali inżynierowie, którzy dokonywali zmian w "studium". Przekonywali zebranych, iż sam dokument nie jest aktem prawa lokalnego i nie jest wiążący przy podejmowaniu uchwały na temat planu zagospodarowania przestrzennego lub decyzji o warunkach zabudowy. Dokument ten umożliwia jedynie rozpoczęcie takiej inwestycji lecz nie wskazuje konkretnych lokalizacji elektrowni wiatrowych.
Z takim stanowiskiem nie zgadzała się jedna z mieszkanek gminy i argumentowała szczegółowo, podając podstawy prawne i konkretne przepisy prawa, iż "studium" jest wiążące dla podejmujących uchwałę w sprawie planu zagospodarowania, gdyż "studium" musi wskazywać tereny wyłączone spod zabudowy, a takimi będą tereny na których staną elektrownie.
Ów spór pozostał nierozstrzygnięty. W wypowiedziach zebranych podnoszono argumenty dotyczące o zrujnowania krajobrazu, szkodliwego wpływu elektrowni wiatrowych na jakość życia mieszkańców (hałas, infradźwięki itp.), negatywny wpływ turbin na środowisko naturalne. Podniesiono także argumenty dotyczące ekonomii i biznesu, a w tym domniemaną niemożność inwestowania w gospodarstwa agroturystyczne, w turystykę pojętą szerzej, w sytuacji, gdy z miejscami przeznaczonymi na taką działalność sąsiadować będą "wiatraki".
Były też zdania popierające taką inwestycję, gdyż przyniesie ona konkretne dochody zarówno samej gminie jak i osobom na terenach których elektrownie mogą stanąć. Argument ekonomiczny nie był oczywiście jedynym podnoszonym przez zwolenników elektrowni. Wskazywano na to, że są to obiekty przyjazne środowisku (brak emisji dwutlenku węgla), mogą być urozmaiceniem krajobrazu, nie kłócą się z ewentualnym rozwojem turystyki i z działalnością rolniczą - typową dla naszej gminy. Jako przykład podano choćby fakt umieszczenia hotelu-noclegowni wewnątrz masztu takiej turbiny :-)
Przedstawiciel inwestora przekonywał, że aby rozpocząć budowę "wiatraków" musi spełnić szereg rygorystycznych warunków, głównie związanych z ochroną środowiska oraz ochroną mieszkańców, którzy sąsiadować będą z tymi obiektami. Przekonywał, że podpisywane obecnie umowy przedwstępne nie zawierają żadnych "kruczków" prawnych i niebezpieczeństw dla potencjalnych dzierżawców terenu pod taką budowę. Przekonywał, że osoby, kóre takie umowy już podpisały mogą się z nich w każdej chwili wycofać, bez ponoszenia konsekwencji prawnych, czy też finansowych. (Postaramy się dotrzeć do takiej umowy i dokonamy jej analizy)
Przedstawiciel inwestora stwierdził też, że nie wie obecnie jakie elektrownie będą budowane w naszej gminie. Pytanie czy będą to obiekty o wysokości 150 metrów, czy też znacznie niższe pozostało bez wiążącej odpowiedzi. Inwestycja może zostać rozpoczęta dopiero po uchwaleniu planu miejscowego zagospodarowania i po spełnieniu licznych warunków, a w tym choćby warunku odległości od miejsc zamieszkania. - Z pewnością odległość ta wynosić będzie więcej niż 200 metrów wskazanych w "studium" - mówił przedstawiciel inwestora. - Odległość ta określana będzie indywidualnie, w przypadku każdej konkretnej elektrowni - dodał.
Podsumowując - spotkanie nie przyniosło żadnych konkretnych ustaleń. Strony sporu pozostały przy swoich stanowiskach. I na koniec informacja. Uwagi i zastrzeżenia do "studium" należy zgłaszać w formie pisemnej do 20. grudnia 2009 r. Do ich zgłaszania namiawiamy.
PS. Niektórzy z wypowiadających się powoływali się na naszą sondę i jej wyniki. Prosimy jednak o to, by tego nie robić. Sonda internetowa nie ma nic wspólnego z profesjonalnym badaniem socjologicznym. Tego rodzaju "badania" nie powinny być przez nikogo wykorzystywane w lobbowaniu "za" czy też "przeciw". Pokazuje jedynie i wyłącznie stanowisko internautów, a nie jest to tzw. grupa reprezentatywna.
Andrzej Grabowski - 20.11.2009 r.
|