Aktualności >>> Wiceminister w Bisztynku >>>

 .: Bardzo mało konkretów po spotkaniu z wiceministrem

Wiceminister w Bisztynku, czyli "wizyta gospodarska"

Podnoszący się z ran, po gradobiciu z 4 lipca, Bisztynek, odwiedził dziś wiceminister w resorcie administracji i cyfryzacji Włodzimierz Karpiński. Spotkał się z władzami miasta oraz szeroko pojętym sztabem kryzysowym. Tylko kilkanaście minut poświęcił na spotkanie z mieszkańcami.

Wizyta wiceministra Karpińskiego poświęcona była podsumowaniu działań służb mundurowych i administracji w dniu gradobicia, które przeszło nad Bisztynkiem i tuż po nim. Działanie tych służbo wiceminister ocenił bardzo dobrze.

- Możemy być dumni ze sprawności służb mundurowych; straży pożarnej i policji, a także sprawności administracji - mówił Karpiński podczas spotkania w Urzędzie Miejskim w Bisztynku.

- Sprawne państwo to państwo, które w sytuacjach kryzysowych potrafi pomóc obywatelom jak najszybciej. Po nawałnicy jak przeszła nad Bisztynkiem administracja rządowa działała sprawie i bardzo szybko. Dosłownie "po kilku kulach gradowych" skontaktował się ze mną wojewoda Podziewski i natychmiast podjęto takie działania, które wspomagały mieszkańców i samorząd Bisztynka - mówił Karpiński.

Spotkanie w urzędzie miało charakter "wizyty gospodarskiej". I choć minister zapewniał, że jego wizyta nie ma takiego charakteru nie można jej nazwać inaczej. Minister bowiem wysłuchał krótkich sprawozdań wojewody, burmistrza, przedstawicieli straży pożarnej, policji, wojewódzkiej komisji szacującej straty w rolnictwie, a kilkadziesiąt minut tego spotkania podsumować można w kilku zdaniach, informacjach istotnych dla mieszkańców.

Wojewoda Podziewski poinformował o wysłaniu do ministra wniosku o przekazanie kwoty 7 milionów złotych, która ma być przeznaczona na pomoc poszkodowanym (uszkodzenia dachów, budynków). - Kolejny wniosek jest już sporządzany i dotyczył będzie kolejnej kwoty do łącznej sumy 10,5 milionów - zapewniał wojewoda.

- Otrzymaliśmy 176 miejsc na koloniach dla dzieci, które organizuje Związek Harcerstwa Polskiego. Kolonie te będą w Zakopanem. Już wkrótce pojadą na nie dzieci z Bisztynka - mówił wojewoda.

W czasie spotkania nie padły żadne daty i terminy w których pomoc trafi do mieszkańców Bisztynka.

Po spotkaniu w urzędzie, wiceminister Karpiński obejrzał zniszczenia w miasteczku, a w tym na budynku szkoły podstawowej. Później rozmawiał z mieszkańcami na zaimprowizowanym spotkaniu na jednym z parkingów przy urzędzie.

Wypowiadający się poszkodowani chwalili pomoc w dniu klęski i tuż po niej, sprawne wypłacenie zasiłków, ale podkreślali, że nie widzą i nie odczuwają realnej pomocy państwa. Narzekali na firmy ubezpieczeniowe, które dopiero po kilku dniach od gradobicia dotarły do Bisztynka, a ich szacunki strat są mocno zaniżane.

Rolnicy zdenerwowani byli przeciągającą się procedurą szacowania strat. Ryszard Winciun - mieszkaniec Bisztynka i rolnik - stwierdził m.in. że otrzymał odszkodowanie z jednej z firm, które wystarczy mu na remont ganku przy domu, a nie domu i budynków gospodarskich.

Jan Jaciw apelował o uruchomienie możliwości wypłat zasiłków niewielkim gospodarstwom rolnym, które utraciły 100% plonów. Zasiłki, które wypłacił MOPS przeznaczone były jedynie na szkody w mieniu w gospodarstwach domowych, wewnątrz budynków mieszkalnych.

Henryk Waśniewski podał przykład własnego gospodarstwa i szkody polegającej na wymarznięciu zasiewów i procedurach, które nie zostały - w tym przypadku - zakończone do dziś. Tu wojewoda obiecał przeanalizowanie tej konkretnej sprawy.

Mieszkańcy - tak naprawdę - oczekiwali jednej odpowiedzi. Kiedy pomoc trafi do nich? Pytanie to zadaliśmy jako jedyni.

- Ponieważ z praktyki wiemy, że administracja działa najsprawniej wtedy, gdy ma wyznaczony termin, pytamy o termin. Kiedy pieniądze z pomocy rządowej trafią do osób poszkodowanych? Czy będzie to za miesiąc dwa miesiące lub pół roku, albo jeszcze później?

- Administracja działa sprawnie - odpowiedzieli zgodnie minister oraz wojewoda. - Myślę, że pomoc faktycznie trafi do poszkodowanych za miesiąc, maksymalnie do dwóch miesięcy - powiedział wojewoda Marian Podziewski. - Mamy doświadczenia innych klęsk. Wcześniej nawet zasiłki wypłacane były znacznie później. Dziś procedury są na tyle uproszczone i szybkie, że można oczekiwać znacznie szybszych wypłat dla poszkodowanych - przekonywał wojewoda.

Mieszkańcy Bisztynka chceli podzielić się z ministrem wieloma innymi problemami i pytaniami, ale ten, tłumacząc się brakiem czasu, wyjechał do poszkodowanych rodzin w pobliskim Kolnie.

Materiał Polskiego Radia Olsztyn z wizyty wiceministra znajdziesz tu >>>



 Andrzej Grabowski - 17.07.2012 r.

Copyright: www.bisztynek24.pl 2012