Strażacy w całym kraju zmagają się z pożarami suchych traw. Podczas wypalania zginęło już kilka osób. Ten bezsensowny "zabieg" jest - mimo apeli - kontynuowany. Także w Bisztynku. Strażacy OSP gasili wczoraj pożar przy zbiegu ulic Owczej i Grodzkiej.
Po południu 22 kwietnia 2013 r. strażacy OSP w Bisztynku zostali wezwani do pożaru suchych traw na tzw. budowie, przy zbiegu ulic Owczej i Grodzkiej w Bisztynku. Ktoś - nazwijmy to eufemistycznie - mało rozsądny, podpalił wysuszone łodygi ubiegłorocznych roślin. Dość silny wiatr rozprzestrzenił pożar na dużym obszarze. Ogień mógł zagrozić sąsiadującym posesjom. Zastęp strażaków poradził sobie z ogniem, ale gdyby w tym samym czasie wydarzył się jakiś wypadek...
Strażacy apelują nieustannie o zaprzestarnie praktyk wypalania traw. To głupi i pozbawiony sensu zabieg, który często wymyka się kontroli. Akcja strażaków to też niemałe koszty, które ponosimy wszyscy.
Pożar przy ul. Grodzkiej był w tym roku drugim pożarem trawy. Kilka dni wcześniej strażacy interwenioali również przy ul. Grodzkiej, w pobliżu nowego cmentarza.
W Polsce doszło już do 14 tysięcy takich podpaleń. W ich trakcie zginęło 5 osób.
Andrzej Grabowski - 23.04.2013 r.
|