BISZTYNEK W XX WIEKU
Wiek XX w Bisztynku rozpoczyna się inwestycjami, a to w postaci otynkowania kościoła
parafialnego (1910) i jego elektryfikacją w 19911 r. oraz zainstalowaniem nowych organów.
Czynnikiem hamującym rozwój gospodarczy miasta było niedogodne
położenie w stosunku do głównych szlaków komunikacyjnych. Połączenie Bisztynka w 1905 r. z boczną linią
kolejową Orneta - Sątopy-Samulewo nie miało niestety w tej mierze istotnego znaczenia, chociaż - co oczywiste
- przyczyniło się w jakimś stopniu do poprawy sytuacji miasta.Wszak w latach dwudziestych XX wieku jeździło tą linią
pięć par pociągów pasażerskich. Natomiast dzięki zelektryfikowaniu miasta w 1901 r. uległy też znacznej
modernizacji miejscowe zakłady rzemieślnicze i przemysłowe, jak stolarnia budowlano-meblarska, browar, młyn i
tartak, a nawet kołodziej, nadto mleczarnia i rzeźnia. Powstała też mała fabryka maszyn rolniczych (dziś skład
materiałów przy ulicy Kolejowej - "za torami" - dawny skład GS - przyp. red). Dzięki elektryczności miasto mogło również rozpocząć
w 1905 r. budowę wodociągu wraz z siecią ulicznych hydrantów, co miało uchronić je przed klęską pożarów.
Nic dziwnego zatem, że otwarcie wodociągów 20.12.1906 r. miało niezwykle
uroczysty charakter. W 1910 roku zbudowano nową elektrownię.
W dniu 01.08.1914 r. o godzinie 18.00 uderzono w dzwony i na stopniach ratusza
burmistrz ogłosił mobilizację. 29.08 od wsi Łędławki wkroczyli Rosjanie. W ciągu dwóch dni pijane żołdactwo
dokonywało grabierzy, mordów, gwałtów na ludności cywilnej, wzniecając przy tym pożary: spalono dworzec,
młyn i tartak (u zbiegu ul. Kolejowej i Wojska Polskiego koło "Marysieńki") oraz kilka zagród. Z tyłu za budynkiem
dworcowym rozstrzelano 14 przypadkowych mieszczan. W bitwie rozegranej w okolicach Olsztyna, w której
Hindenburg odniósł spektakularne zwycięstwo nad armią
Samsonowa, poległ burmistrz Bisztynka dr Paul Fechner;
urząd swój objął zaledwie w lutym tego roku, będąc uprzednio zastępcą syndyka Izby Handlowej w Królewcu. |
W dniu 11.07.1920 roku na Warmii, Mazurach i Powiślu odbył się plebiscyt,
który miał zdecydować o przynależności tych ziem do Polski lub do Niemiec. W okresie przedplebiscytowym
działała w Bisztynku niemiecka organizacja Heimatverein, która rozwijała odpowiednio nagłośnioną
propagandę antypolską, a także sprowadziła z Rzeszy aż 1108 Niemców; ludzie bowiem urodzeni na terenach
plebiscytowych, bez względu na miejsce zamieszkania, posiadali prawo głosu. Na 3300 mieszkańców była to istotnie ogromna
liczba "gości", których samo już zakwaterowanie nastręczało pewne problemy. Polacy, niezależnie od tego, że była ich tu
mniejszość, w obawie przed prześladowaniami i zemstą, zastraszeni jak wszędzie, gdzie odbywał się
plebiscyt, nie oddali w Bisztynku ani jednego głosu "za Polską" lecz "za Prusami". W przeddzień rocznicy
plebiscytu, 10.07.1921 r. na urządzonym koło elektrowni skwerzy odsłonięto głaz pamiątkowy z napisem:
Do Niemiec należymy i w Niemczech pozostaniemy - 11.07.1920" |
|
Pod głazem w żelaznej szkatułce umieszczono informację o stosunkach w
mieście, aktualne monety i utwór sceniczny miejscowego nauczyciela. Dopiero też w piętnastą rocznicę wybuchu
wojny, 01.09.1929 roku odsłonięto pominik bohaterów ze 169 nazwiskami poległych mieszkańców Bisztynka i tutejszej parafii.
Po wojnie mieszkańców nie przybywało; w 1939 roku ich liczba wyniosła 3163 i
spadła o 100 osób w stosunku do 1933 r. natomiast mniejsza było o prawie 400 osób niż w 1871 roku. Znaczy to,
że saldo ruchu wędrówkowego byłoujemne - ludność, podobnie jak w innych rejonach Prus Wschodnich,
migrowała na Zachód w poszukiwaniu pracy.
W 1925 roku w posiadaniu miasta znajdowały się: elektrowania dająca rocznie
120.000 kW, wodociągi o rocznej wydajności 36.000 hektolitrów (w 1931 r. otwarto nowe, bardziej wydajne), rzeźnia,
która we wspomnianym roku dokonała uboju 405 krów, 1199 świń, 309 cieląt, 695 owiec i 2 kóz.
Leśnictwo miejskie dostarczyło 2600 m³ drzewa użytkowego i opałowego.
Druga wojna światowa wkroczyła tutaj 20.01.1945 roku w postaci nalotu lekkich myśliwców
bombardujących. Bisztynek miał szczęście znaleźć się na odległym zapleczu niemieckich regionów umocnionych,
które wysunięte były znacznie dalej na wschód. Nie było tu żadnych zgrupowań wojsk, ani też fortyfikacji, które Armia
Czerwona musiałaby rozgramiać i zdobywać. Nie było tu żadnych przeszkód terenowych, na których cofające się
wojska niemieckie mogłyby choć przez chwilę znaleźć oparcie. Nic dziwnego przeto, iż żołnierze
"Division Gross-Deutchland", którzy znajdowali się w odwrocie, zaledwie na kilka godzin przed
wkroczeniem Rosjan 29 stycznia opuścili miasto, rezygnując z organizowania jakiegokolwiek oporu. Od południowego
wschodu szła tu nieśpiesznie lecz skutecznie, 50 Armia Piechoty stanowiąca prawe skrzydło II Frontu
Białoruskiego. 24 stycznia załęła Ełk, Kolno i Białą Piską, 25 stycznia Mikołajki, Orzysz, Pisz i Rozogi,
26 stycznia Mrągowo, 27 stycznia Spychowo i Ruciane-Nidę, 28 stycznia Biskupiec i Szestno; w miarę poruszania
się ku północnemu zachodowi front jej działań zwężał się bardziej, a to dlatego, iż ofensywa ukierunkowana była
koncentrycznie ku brzegom Zalewu Wiślanego.
Według źródeł niemieckich, Rosjanie byli więc w Bisztynku 29 stycznia w godzinach
przedwieczornych, według zaś oficjalnych źródeł sowieckich, miasto Bisztynek "wyzwolono" dopiero 30 stycznia.
Skąd ta różnica ? Chodziło o to by stworzyć pozory ostrej walki o miasto, w którym w rzeczywistoście nie
napotkano żadnego oporu. Zaraz więc po wkroczeniu do miasta podpalono wszystkie domy w Rynku. Nie mając z kim
walczyć, strzelano do osób cywilnych. Niemcy wspominają z pogardą, iż rosyjskim oprawcom towarzyszyli w ich
pijatykach i rozbojach ulicznych "polscy obcy robotnicy" (polnische Fremdarbeiten), choć poprawnie należałoby ich
nazwać "polskimi robotnikami przymusowymi" którzy świadczyli Niemcom niewolniczą pracę; nie można się tedy
zbytnio dziwić, iż niektórzy z nich brali odwet na swych "panach".
W szczegółowy sposób opisano masakrę, jakiej dokonali pijani żołnierze
zabijając w jednej chwili około 90 osób, a następnie podpalając zabudowania dla ukrycia zbrodni. Taka też jest
geneza owych 20 % "zniszczonych w czasie wojny zabudowań".
W dniu 14 lutego 1946 roku miasto liczyło zaledwie 1200 mieszkańców, tj. mniej więcej tyle ile w czasach
średniowiecza. W dniu 06.12.1960 roku było ich 2000 i do tej pory miasto nie osiągnęło stanu sprzed 1939 roku pomimo,
że w końcu lat siedemdziesiątych był tu największy w województwie wskaźnik przyrosty naturalnego (19,5 na 1000
ludności). Tajemnica tkwi w ujemnym saldzie ruchu wędrówkowego, które w 1980 roku wyniosło minus 79. W istocie -
w 1979 roku na 2311 mieszkańców było tu aż 744 uczniów szkoły podstawowej i 113 dzieci w wieku przedszkolnym.
Młodzież natomiast wędrowała za nauką i pracą do większych miast, nie wracając tu już nigdy później. |
Pominik ofiar I wojny światowej. Dziś na tym cokole znajduje się pomnik H. Sienkiewicza. Po prawej widać fragment willi widocznej też niżej. | Ratusz miejski przed pożarem w 1939 roku, wraz z budynkami przyległymi. Dziś wtym miejscu jest skwer z nieczynną już fontanną. |
Wille przy dzisiejszym placu Wolności. Obecnie połączone przybudówką. Mieści się w nich Przedszkole Samorządowe. | Dzisiejsza ulica Morcinka, kładka nad "smródką". Zabudowania, które dziś już nie istnieją. Zdjęcie wykonano na początku XX wieku. |
|
Treść pochodzi z opracowania: "Historyczno-Urbanistyczne wytyczne i postulaty konserwatorskie dla miasta Bisztynek" 1992 - wykonanego przez Pracownie Konserwacji Zabytków w Olsztynie, autorzy: mgr inż. arch. Kazimierz JAKUBOWSKI; mgr Maria WIELGUS; dr Jerzy SIKORSKI a udostępnionego
nam przez Burmistrza Gminy i Miasta w Bisztynku, Jana WÓJCIKA któremu serdecznie dziękujemy. Podkreślenia barwą, przypisy, akapity, fotografie - Andrzej Grabowski i zbiory prywatne oraz OKiAL w Bisztynku i Urząd Gminy i Miasta w Bisztynku. |
|