Aktualności >>> Zabytki >>>

 .: Zabytki Bisztynka

Najwspanialszym zabytkiem architektury, w miasteczku Bisztynek, jest Kościół pw. Św. Macieja i Przenajświętszej Krwi Chrystusa.

      To właśnie z tym obiektem wiążą się wszystkie historyczne momenty w życiu Bischofstein (Bisztynka), od momentu lokacji zaczynając. Kościół farny wzniesiono w końcu XIV wieku, a wyświęcono w 1400 roku. Budowa wieży została zakończona w 1579 roku. Kościół w latach 1739-1740 był bardzo często odwiedzany przez pielgrzymów dlatego też dobudowano do niego północną nawę boczną. Jak do tego doszło? - dowiesz się poniżej.

KROPLE KRWI NA KORPORALE
      Podstawą kultu Najdroższej Krwi Pana Jezusa w Bisztynku był cud eucharystyczny, opisany w latach 1526-1537 przez burmistrza Marcina Ostereicha w Kronice Lidzbarskiej. Piętnaście lat po nadaniu praw miejskich poświęcony został nowy kościół parafialny pod wezwaniem Sw. Macieja Apostoła. Dokonał tego w 1400 roku biskup Henryk Sorbom (1373-1401). Kronika mówi o cudownym zdarzeniu, które nadało tej świątyni wielkiego blasku: "a kiedy on (biskup), krótko przed swoją śmiercią, poświęcał i zarazem potem odprawiał Mszę świętą, podczas podniesienia na lewej ręce poczuł spływającą krew. Dlatego ołtarz ten nazwany został Przenajdroższej Krwi Pana Jezusa. A przy nim działy się liczne cuda".Ołtarz ten przedstawiamy na fotografii poniżej

      Z biegiem czasu prawda o tym cudzie została przypisana pewnemu kapłanowi, który wątpił w prawdziwość przeistoczenia. Kapłan ów w ten sposób został przekonany o prawdziwej obecności Krwi Pana Jezusa w hostii. Wiadomość tę znajdujemy w urzędowym parafialnym piśmie kościoła bisztyneckiego z 1796 roku, gdzie zamieszczono następujący cytat z Kroniki Lidzbarskiej: "Kapłan odprawiający Mszę świętą w obecności biskupa wątpił, że po przeistoczeniu w hostii znajduje się prawdziwie obecny Chrystus. Nagle ujrzał spadające krople Krwi na korporał. Korporał ten na który padały krople Krwi Chrystusa został przesłany do Rzymu, skąd już nie powrócił".

      W późniejszych dokumentach nigdzie więcej żadnej wzmianki o powyższym cudzie nie znajdujemy. Kościół ten stał się miejscem licznych pielgrzymek. Czczono Najdroższą Krew Pana Jezusa przed ołtarzem Krzyża, który zmieniał swoje miejsce w świątyni w związku z przebudową kościoła. Obecnie znajduje się w północnej nawie. Modlą się przy nim liczni wierni. Doznali tutaj wielu cudownych łask, o czym świadczą zawieszone w gablocie liczne wota. Krzyż umieszczony w ołtarzu, zwanym cudownym, pochodzi z XVIII wieku. Zdejmowny jest do publicznej adoracji przez ucałowanie podczas odpustu parafialnego, który przeżywamy w pierwszą niedzielę lipca.

      Napływ pielgrzymów spowodował, że 10 marca 1739 roku biskup Krzysztof Szembek wydał zezwolenie na rozbudowę kościoła. Jego konsekracji 4 sierpnia 1748 roku dokonał biskup Adam Stanisław Grabowski. Do ołtarza głównego ku czci Św. Macieja Apostoła wmurował relikwie męczenników Castusa i Benignusa, do ołtarza Przenajświętszej Krwi Pana Jezusa - relikwie Św. Krescenjusza i Św. Donata, do ołtarza Matki Boskiej - Św. Celestyna i Św. Anandusa. Na rocznicę poświęcenia - jak czytamy w tablicy umieszczonej na lewym filarze - biskup wyznaczył dzień 1 sierpnia. Do tej rocznicy "dołączył odpust pod zwykłymi warunkami - 40 dni na wieczne czasy". A działo się to w 9 niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego. "Dzięki łaskawej hojności wiernych oraz trosce i zabiegom proboszcza Jana Chryzostoma Ohma, kościół od funadamentów odnowiony i powiększony został". W 1770 roku świątynie strawił pożar. Odbudowywano ją przez 10 lat. Ponownie konsekrował ją biskup Karol Hohenzollern, w asyście biskupów warmińskich - Ignacego Krasickiego i Karola Zehmana.

      Obecny kościół ma charakter późnobarokowy. Fasadę wieńczy wieża o wątku gotyckim i hełmem i latarnią. Wnętrze podzielone jest na trzy nawy przedzielone filarami z wyodrębnionym prezbiterium. Chór muzyczny wsparty jest narkadach i szczupłych kolumnach. Okna zamknięte półkoliście. Fasada zachodnia trójosiowa, rozczłonkowana podwójnymi pilastrami jońskimi. Szczyt zwieńczony jest półkolistym frontonem, na którym ustawiono figurę Pana Jezusa. Na niższych gzymsach stoi czterech Ewangelistów.

      Ołtarz główny (fotografia po prawej) pochodzi z warsztatu Chrystiana Bernarda Schmidta z 1772 roku. W jego centralnej cześci umieszczony jest obraz patrona kościoła - Św. Macieja Apostoła, a w tle - panorama Bisztynka. W zwieńczeniu retabulum przedstawiona jest plastycznie Trójca Świeta, a nad nią gloria z hebrajskim imieniem Boga JAHWE (Ten, który jest, por. W 3,14). Pomiędzy kolumnami stoją figury aniołów, a nad nimi świętych. Lewą nawę (północną) zamyka ołtarz poświęcony kultowi Najdroższej Krwi Pana Jezusa, pochodzący z 1883 roku. Wspomniany wcześniej cudowny Krzyż jest nieznanego autora. Przy trzecim filarze tejże nawy wystawiony został ołtarz poświęcony Świętemu Walentemu w stylu rokokowym z 1772 roku. W zwieńczeniu ołtarza umieszczono niewielki obraz Świętego Antoniego Padewskiego z siedzącym na obłoku Dzieciątkiem Jezus.

      Prawą nawę zamyka ołtarz Matki Boskiej.(fotografia po lewej) W rokokowej ramie jest sporych rozmiarów obraz Madonny z Dzieciątkiem na prawej ręce i z berłem w lewej dłoni. Jako zasuwa tego wizerunku Maryi służy drugi obraz - Królowej Różańca Świętego ze Świętym Dominikiem. Stąd też ołtarz ten zwany jest także "różańcowym" i został wykonany - podobnie jak główny - w pracowni Ch. B. Schmidta w Reszlu.

      Analogicznie do lewej nawy także tutaj przy trzecim filarze stoi zabytkowy ołtarz w stylu barokowym. Poświęcony został Świętej Rodzinie. Pochodzi z końca XVIII wieku, a jego autorem jest Jacob Ernst. W zwieńczeniu ołtarza widnieje obraz Świętego Mikołaja biskupa z trójką dzieci kąpiących się w wodzie. Na uwagę zasługuje także ambona z połowy XVII wieku, umieszczona przy czwartym filarze nawy północnej. Na szczycie baldachimu stoi figura Pana Jezusa jako Dobrego Pasterza z owieczką w ramionach. Konfesjonały rokokowe z końca XVIII wieku pomalowane zostały na biało ze złoconymi ornamentami. Baptysterium z chrzcielnicą zostały wykonane w 1829 roku przez Bireichela (syna). Prospekt organowy pochodzi z połowy XVIII wieku, a jego autor nie jest znany. Organy zostały zainstalowane na początku XX wieku.




Jednym z nastarszych zabytków Bisztynka jest Brama Lidzbarska (Heilsberger Tor).

      Brama Lidzbarska to zabytek III kategorii. Jest to obiekt gotycki, który obecny wygląd uzyskał po wielu przebudowach.

      Obecnie ma charakter barokowy. Jeszcze na początku XX wieku służyła jako więzienie. Jest to jedyna z trzech,zachowana brama dawnych murów obronnych Bisztynka. Nie istnieją już: Brama Warszawska i Brama Reszelska.

      Istnieje legenda, albo jest to prawda; z Bramy Lidzbarskiej, do kościoła farnego ma prowadzić podziemne, średniowieczne przejście... Nie potrafimy tej informacji zweryfikować.

      Brama Lidzbarska ma być w niedalekiej przyszłości odrestaurowana.


Neogotycki Kościół Ewangelicki.

      Wybudowany w 1888 r. Obecnie w odbudowie, po pożarze w latach 70 -tych XX wieku. Wówczas w obiekcie tym znajdował się magazyn mebli. Odbudowę rozpoczęto w roku 2003 r. dzięki zaangażowaniu ks. Stanisława Majewskiego - ówczesnego proboszcza miejscowej parafii rzymsko-katolickiej. Według planów miała się tam znajdować świetlica dla młodzieży. Obecnie remont nie jest kontynuowany.


Diabelski Kamień (Griffstein, Devil Stone, Biskupi Kamień, Bischofstein)

      Ów głaz narzutowy jest jednym z największych takich w Polsce. Wylicza się go jako: jeden z największych w Europie Środkowej. Wysokość kamyczka -3 m, obwód - 28 m.
Jeśli przyjedziesz do Bisztynka zobacz go. Znajduje się przy ul. Kolejowej - w pobliżu Szkoły Podstawowej !!!
Kamień spełnia życzenia !!! Trzeba go dwukrotnie obejść dokoła poczynając od charakterystycznego pęknięcia, myśląc o swoim życzeniu. Zgodnie ze wskazówkami zegara. Gwarantowana skuteczność !!!

A oto legenda wyjaśniająca skąd się wziął w Bisztynku ten kamyczek.

Mieszkał kiedyś w Bisztynku ubogi szewc; los nie poskąpił mu tylko dzieci. Było ich tyle, że kiedy urodziło się ostatnie, nie miał już kogo prosić na kuma. Martwił się tym wielce szewczyna, praca mu nie szła, powędrował więc do miasta. A nuż się jakaś rada znajdzie ? Minę miał taką strapioną, że przechodzący właśnie nieznajomy młodzieniec spytał go, czym tak się frasuje. Chłop chętnie zwierzył się ze swojej troski. - No to ja ci będę kumem - rzekł na to młodzieniec. - Ale jak chłopak szkoły ukończy, to przyjadę po niego Uradował się szewc - nie tylko znalazł kuma, ale jeszcze takiego, co mu chłopaka do szkół pośle.

W następną niedzielę odbyły się chrzciny. Nieznajomy w dwa czarne konie zajechał przed chałupinę szewca i powiózł dziecko do kościoła. MICHAŁ na imię mu dano. Gdy wrócili do domu, kum wręczył ojcu trzosik na naukę chłopca.

Chłopak był zdolny, kształcono go więc na księdza nie przypuszczając, że to za diabelskie pieniądze. Michał właśnie nauki skończył i miał swą pierwszą mszę odprawić, kiedy zjawił się diabeł. Ale miał on jeszcze pilną pracę wykonać, to tak się ugadali: zanim Michał mszę ukończy, diabeł wielki kamień z Afryki przyniesie i przyjdzie po niego.

Poleciał diabeł co tchu, ale kamień olbrzymi był i ciężki okrutnie, droga powrotna zajęła mu więc więcej czasu niż przypuszczał. Kiedy był nad przedmieściem Bisztynka, usłyszał, że msza się już skończyła. Zatrząsł się diabeł ze złości, że się spóźnił i Michałową duszę stracił. Kamień wysunął mu się z rąk i z wielkim hukiem spadł tam, gdzie dotąd się znajduje.

Ta sama legenda, ale... po warmińsku

W Bisztinku buł tak'i ubog'i szewiec i mniał gwołt dzieci. Jek sie te najmłodsze 'urodziło, to nie buło w kumotry kogo brać. Ten chłop zasmócony poszed do mniasta Bisztinka. Na przedmnesztu, spotkał go pięknie ubran'i młodi kawaler (młodziak) i p'itał go, co 'on tak'i zasmucon'i do mniasta wchodzi. 'On mu sie poskarżił, żie 'urodziło sie dziecko, a nie ma kogo w kumotri brać. "Tlo to mniejsze - odpoziedał mu - w kumotr'i i ja będe i o dżiecko będe sie starał, a jek dziecko w'irośnie 'od szkołów, to przijde po nego i będzie sie mne należało". Ten chłop z radoścziu poszed do domu swego, do żón'i swo'i i pożiedał, żie będzie w kumotri taki piękn'i młodzian i 'on szie zgodzieł, że jek w'irośnie dżiecko od szkół do siebie go wezne. I w prziszło nedzele b'ili chrzc'iny, i pótek (ojciec chrzesny) zajechał w dwa cziarne kone i z dzieckiem do kosz'czoła pojechał do chrsztu. Matka mu imne Mn'ichół w'ibrała i go pod 'opieke świętego Mn'ichała ofiarowała. Jek z kościoła przijechal'i, to potek żujzoł (ujrzał) dużio pieniędzi. Ten psieniądz sziąg (był) do szkołowania dziecka na księdza.

To dziecko , ten chłopsiec to na szkołach szie bardzo dobże 'ucził, i jek potek mnoł do nego prziść, to 'un prazie(prawie) 'odprażił piersziu msziu szwięto. A ten potek to buł sam diabeł. I jek szie do mszi obłucził, to diabeł ps'iszed po nego i zgodżili sie: n'iż 'on msziu święto skończi, to 'on z tem kamnenem z Afriki nazod wróci. Ale ten kamnen buł wielki. A jek ten ksiądz " Ite misa est" (zaśpiewał), to sie stał dużi rumot i diabeł ten kamnen cisnął nad przedmneszte i mużiuł, wrzeszczioł, keby ne buł Mn'ichoł pedam'i (nogami) durnot (popchał), to ja by buł zdojżił. Ten kamnien leżi na dzisi dzeń i pazuri 'od diabła su znacz'ne. Opowiedzia prawdziwa.

Opowiedziała Żmijewska, wieś Stryjewo, pow. Reszel 1949 (Warmia).
Legendę opublikowano w opracowaniu "Kiedy legenda miesza się z historią" wykonanym w Sątopach-Samulewie w ramach projektu "Przyjaciele Jelonka" realizowanym przez świetlicę środowiskową. Więcej >>>

Copyright: www.bisztynek.strona.pl 2003-2008